
Serial w Domu Wielkiego Brata


Kasia i Piotr występowali w programie TVN przez kilka odcinków. Zdecydowali się opuścić go razem. Podczas jednej z randek chłopak wyznał jej całą prawdę: „Ukryłem, że jestem żonaty”. Oboje nie zgłosili się do programu w nadziei na to, że znajdą miłość swego życia. To miała by miła przygoda, nowe doświadczenie, szansa na poznanie telewizji od wewnątrz. A jednak… coś między nimi zaiskrzyło. Katarzyna – urodziwa, długowłosa blondynka, spędziła w domu pod Warszawą cztery dni, w tym aż trzy z Piotrem. „Zgłaszając się do programu, w ogóle nie brałem pod uwagę tego, że mógłbym się w kimś zakochać. Chciałem przeżyć coś nowego, a po trosze wypromować też własną osobę. Od samego początku nie ukrywałem, że wolę brunetki niż blondynki. Jednak Kasia okazała się bardzo interesującą dziewczyną. Zależy mi, aby dalej się z nią spotykać. Jest bardzo blisko mojego ideału kobiety. Gdybym tylko miał taką możliwość, publicznie bym ją przeprosił na początku 'Faktów’ za to, że nie powiedziałem jej wszystkiego o sobie!” – wyznaje 23-latek. Czytaj
Od 1 marca stacja TVN emituje nowy reality show „Trzy Serca”, którego oryginalny tytuł brzmi „Alternative Love” („Alternatywna Miłość”). Program narodził się w Japonii i był już emitowany w wielu krajach – w Hiszpanii, Holandii, Kolumbii, Rosji, na Węgrzech i we Włoszech. W Polsce jednak show nie cieszy się zbyt wielką popularnością. Według danych AGB Polska, pierwsze odcinki oglądało średnio zaledwie 1,2 miliona widzów, przy udziale w rynku wynoszącym 7,85%. Poniedziałkowe i wtorkowe emisje odnoszą gorsze wyniki, niż emitowane w lutym (w tym samym paśmie) odcinki serialu „Na wspólnej”, które w poprzednim miesiącu gromadziły średnio przed telewizorami 1,8 miliona widzów (udział w rynku 10,49%). „Trzy Serca” przyciągają największą uwagę kobiet (56,10% widowni) i są oglądane przez ludzi z przeważającym wykształceniem podstawowym (48,90%) i średnim (27,90%), zamieszkujących wsie (31,60%), miasta poniżej 50 tysięcy mieszkańców (24,20%) i powyżej 200 tysięcy mieszkańców (26%).
„Trzy serca” to reality show, emitowany w TVN od 1 marca. W programie udział biorą albo dwie dziewczyny i jeden chłopak albo dwóch chłopaków i jedna dziewczyna. Jeżeli w składzie jest jeden chłopak, to on wybiera dziewczynę, która mu się podoba. I na odwrót. Piotr, Tomek i Kuba też próbowali szczęścia. Jednak dziewczyny wybrały innych. Czytaj
Telewizja dała nam szansę na flirt albo… wielką miłość. Trzy młode, atrakcyjne osoby spotykają się w tajemniczym domu pod Warszawą. Odważyły się zerwać z samotnością, spędzić ze sobą niezapomniane chwile, a wreszcie… dokonać wyboru.
Na wiosnę w TVN wystartuje nowy reality show o nazwie „Trzy Serca”, w którym uczestnicy poszukiwać będą swojej życiowej miłości. Dziennikarze „Super Expressu” zapytali Michała Gulewicza (jesienią 2002 roku prowadził „Tylko Miłość” na antenie TVN) i Tomasza Kamela (prowadzący „Randkę w Ciemno” w TVP), czy w programie telewizyjnym można odnaleźć miłość. „Zdarza się, że ludzie spotykają się na Mount Evereście i zakochują się w sobie. Do spotkania może dojść w kawiarni, na ulicy, w telewizji. Miejsce nie jest istotne. Liczy się tylko to, czy coś do siebie poczują. Z moich obserwacji wynika, że uczestników takich programów wyróżniają dwie cechy: bardzo chcą kogoś spotkać, ale często bardziej zależy im na tym, żeby pokazać się w telewizji” – powiedział Michał Gulewicz. „Zakochać się dzięki programowi telewizyjnemu? Oczywiście, że jest to możliwe. Randka w Ciemno jest najlepszym tego dowodem. U nas poznało się wiele par, które kontynuowały znajomość poza programem. Możemy się pochwalić ośmioma małżeństwami, a wiemy, że wkrótce odbędzie się kolejny ślub. Niektóre z par doczekały się już dzieci. Wynika z tego, że miłość można znaleźć i w ten sposób” – mówi Tomasz Kamel.
[Super Express]