We wczorajszym odcinku szóstej edycji „You Can Dance” mieliśmy okazję zobaczyć relację z ostatniego castingu, tym razem przeprowadzonego w Warszawie.
Może przypadkiem, a może z premedytacją, sędziowie „You Can Dance” nie żałowali sobie osobistych uwag podczas licznych sporów. Kinga, mimo że nowa w gronie jurorów, nie odpuszczała ani uszczypliwemu Michałowi ani twardo stąpającemu po ziemi przewodniczącemu – Agustinowi.
Występ stolarza, marzącego o karierze chippendalesa, skłonił ich do rozmów o wieczorze panieńskim Kingi. To jednak nie był koniec rewelacji z prywatnego życia jurorów. Wyznania przyjaciółki skłoniły Michała do wspomnień.
Występy tancerzy wywoływały u jurorów różne reakcje. Studentka AWF, która chciała zaskoczyć wszystkich swoją kreatywnością, połączyła taniec ludowy ze współczesnym. Jej pomysłowość przeniosła Piróga na widownię Festiwalu Eurowizji, na którym występował zespół Ich Troje z utworem „Keine Grenzen”. Z kolei Agustin Egurrola wydał z siebie okrzyk rozpaczy po innej, zbiorowej z kolei, choreografii rodem z disco polo.
Byli jednak również tacy, którzy wbili sędziów w fotele. Pojawił się genialny szesnastolatek Kristof z węgierskimi korzeniami. Na scenie stanął też Patryk, znakomity tancerz musicalowy i instruktor pole dancing, czyli techniki potocznie zwanej „tańcem na rurze”. Ten ostatni brał udział w pierwszej edycji „You Can Dance”, jednak na warsztatach w Paryżu nie dopisało mu szczęście. W szóstej edycji ostra rywalizacja rozpoczęła się dla niego już na castingu. Panowie musieli stoczyć naprawdę trudny pojedynek, bo w Warszawie tylko jeden bilet czekał na swojego właściciela.
Wśród dziewczyn również znalazło się kilka prawdziwych osobowości, między innymi Sonia, dziewczyna o indyjskim pochodzeniu. Tancerki musiały stanąć do wyczerpującej dogrywki. Tym razem trzeba było zaprezentować się aż w dwóch stylach – jazzie i hip-hopie. Walka była naprawdę zaciekła, bo to finałowe starcie miało wyłonić ostatnią uczestniczkę warsztatów w Casablance.
Na koniec zaprezentowano przedsmak pobytu 36. tancerzy w marokańskich klimatach – m.in. jak wyglądał początek ich zmagań z różnymi stylami, wymagającymi choreografami i męczącymi wielogodzinnymi treningami.
[Plejada.pl]