Juror programu You Can Dance Michał Piróg ma już serdecznie dość Anny Muchy i na łamach „Faktu” postanowił dobitnie powiedzieć, co o niej myśli.
Do zgrzytów w jury tanecznego show TVN dochodziło od samego początku. Anna Mucha zastąpiła w programie Weronikę Marczuk, która wycofała się po aferze korupcyjnej i od razu zaczęła dawać się we znaki Pirogowi i trzeciemu z jurorów, Agustinowi Egurroli. Michał zaczął bez ogródek mówić, co myśli o udziale aktorki w show.
„Nie możemy zgadzać się z opiniami Ani Muchy, bo ona jest ściągnięta z kosmosu i ma w głowie twardy dysk. I to chyba bardzo przestarzały model, w którego oprogramowaniu nie było mowy o tańcu” – mówi Piróg w rozmowie z „Faktem”. „Dla programu co prawda jest dobre, że jest w nim osoba, która kompletnie się nie zna na tańcu. Ale trzeba zauważyć, że ludzie, którzy trochę oglądali wcześniej ten program, lepiej się znają na tańcu niż ona!” – dodaje.
„Ona musi pokazać cycki w gazecie, żeby zaistnieć. Ania na mój gust miesza prywatne życie z zawodowym, zapomina, o czym jest program. Mi się to nie podoba. Nie kupuję jej argumentów, że skoro ktoś jest brzydki, to się nie nadaje. Osobowość jest ważna, ale ona ma pomagać, a przede wszystkim chodzi tu o to, jak ludzie tańczą” – uważa Piróg. „Bez Weroniki to już nie jest ten sam program. Nie ja jestem twórcą tego programu, ale gdybym był, to na miejscu Anny Muchy posadziłbym kogoś od hip-hopu, bo brakuje nam takiej osoby” – stawia jasno sprawę choreograf.
„Na samym początku programu dawałem Ani wskazówki. Ale czasami lepiej porozmawiać z drzewem niż z ludźmi. Nie jestem mózgiem świata i popełniam błędy, więc może nie mam racji. Ale na temat tańca wiem dużo więcej niż koleżanka” – uważa juror.
„Przed programem przyjaźniliśmy się. Jednak prawda jest taka, że przyjaciele nie mogą blisko ze sobą pracować, bo to psuje ich relacje. Mamy inne zdania i nie zgadzamy się w różnych sprawach. Na co dzień nie mamy ze sobą przyjemności obcowania. Chociaż w głębi serca nadal mam sympatię do niej” – mówi z kolei Michał na łamach „Super Expressu”.