
Ewelina Biedunkiewicz – uczestniczka internetowego reality show „Bitwa o sławę”, pomimo zwycięstwa w programie do dziś nie otrzymała głównej nagrody.

W rozmowie z „Gazetą Lubuską” Ewelina Biedunkiewicz potwierdza, że nie otrzymała nagród za zwycięstwo. „Ciągle ich nie mam” – mówi. Przyznaje, że próbowała skontaktować się z producentami, ale zawsze coś staje na przeszkodzie: brak czasu lub niedochodzące SMS-y. „Nie wiem już, co myśleć. Czuję się bardzo rozczarowana. A najgorsze jest to, że ich polubiłam, stali się moimi dobrymi znajomymi, a teraz takie coś” – opowiada. „Jestem gotowa walczyć o te nagrody choćby w sądzie” – mówi.
Producent programu Michał Masłowski zapewnił „Gazetę Lubuską”, że Ewelina niepotrzebnie się denerwuje. „Kończymy rozmowy z naszymi kontrahentami. Zaraz potem przekażemy zwyciężczyni pieniądze i nagrodę rzeczową. Mamy na to dokładnie 90 dni od czasu zakończenia programu, a ten dobiegł końca 21 września” – tłumaczy Masłowski.
Wszystko wskazuje na to, że program „Bitwa o sławę” nie doczeka się kolejnej odsłony. Jak twierdzą producenci, początkowo życie młodych ludzi zamkniętych w mieszkaniu śledziło regularnie 30-40 tys. internautów. Gdy wprowadzono płatny podgląd, liczba ta spadła do zaledwie kilku tysięcy, dlatego producenci szybko wycofali się z pobierania opłat za przekaz na żywo. Z kolei głosowanie SMS-owe również nie przebiegało tak, jak chcieliby tego twórcy show, bowiem uczestnicy po kolei decydowali się odchodzić z programu na własne żądanie. Zwycięstwo Eweliny Biedunkiewicz nie zostało poprzedzone żadnym głosowaniem widzów, a werdykt ogłoszono bez rozgłosu, w krótkim komunikacie, zaraz po zamknięciu oficjalnej strony internetowej widowiska.
[Gazeta Lubuska]