Big Brother 4.1, Big Brother VIP

Jola Rutowicz o maturach

Jaka jest Jola Rutowicz, każdy widzi. Trudno nie zauważyć grubej warstwy błyszczyka i lateksowej odzieży czy jej ulubionej maskotki – różowego konia. Nie każdy jednak wie, że gwiazda „Big Brothera” bardzo dobrze mówi po angielsku, a jej akcent nie pozostawia nic do życzenia – czytamy w „Dzienniku”. Dlatego też redaktorzy gazety zapytali ją, jak ocenia poziom trudności matury z języka angielskiego.

Niestety, Jolanta Rutowicz nie zgodziła się na wypowiedź w języku angielskim w obawie, że nagranie trafi na YouTube i posłuży do ośmieszania jej bez względu na jakość i poprawność jej wypowiedzi. Gdy jednak przytoczono jej jedno z zadań maturalnych, oceniła je jednoznacznie. „Nie będę się ośmieszała, odpowiadając na takie pytanie po angielsku, i to jeszcze przez telefon. Trudno wyobrazić sobie prostsze zadanie, to jest najprostsze, co może być” – powiedziała Rutowicz.

Zadanie 7 z arkusza maturalnego brzmiało następująco:

Miałeś odwiedzić kolegę w Londynie w przyszłym tygodniu. Napisz wiadomość, w której:
– odwołasz swoją wizytę z powodów zdrowotnych
– napiszesz, co zalecił ci lekarz
– zapytasz kolegę, jakie ma plany na wakacje
– zaproponujesz wspólny wyjazd w góry, kiedy wyzdrowiejesz

„Ja nie mam najmniejszych problemów z komunikowaniem się w języku angielskim, ale nie wypowiem się po angielsku, ponieważ później i tak tak to posłuży to ośmieszenia mojej osoby. A dla mnie śmieszne jest to, że takie rzeczy są na maturze” – dodała Rutowicz.

Ponadto Jola skomentowała spory dotyczące matematyki, czy powinna być ona przedmiotem obowiązkowym na maturze, czy też nie. „Przymusowa, wydaje mi się, powinna być” – stwierdziła Jola. „Niech wkuwają, co mają do roboty” – dodała i przyznała zarazem. „Jestem nad morzem i nic mi się nie chce” – tak z kolei tłumaczyła lakoniczność swych wypowiedzi. Naciskana, czy nie uważa, że znajomość zagadnień z tak szlachetnej dziedziny jak matematyka może uszlachetniać młodego człowieka, odpowiedziała: „Niech sobie uszlachetnia”. Przyznała jednak, że sama nie poddała się „szlachetnej próbie”. „Miałam do wyboru matematykę, ale wybrałam historię. Wtedy obowiązkowej matematyki nie było” – tłumaczy swój wybór.

[Dziennik.pl]

Poprzedni artykułNastępny artykuł