Jola Rutowicz niezbyt długo zabawiła w trzeciej edycji programu „Gwiazdy Tańczą na Lodzie”. Zwyciężczyni „Big Brother 4.1” została wyeliminowana już w drugim odcinku formatu.
Jola zrobiła pewne postępy względem zeszłego tygodnia. Jej figura obowiązkowa została pochwalona przez jury. Rutowicz nie chciała jednak słuchać ich komentarzy, demonstracyjnie żując gumę i wkładając do uszu słuchawki różowego iPoda. Nie wytrzymał tego nawet spokojny Szaranowicz: „Wychodzisz z pozy, że w życiu można istnieć, nic nie robiąc. Jednak coś trzeba robić w życiu”. Oburzony był też Jacyków, który wyjątkowo nie skrytykował Jolanty, a wręcz przeciwnie – docenił jej figurę i umiejętności. Był jednak oburzony jej zachowaniem: „Jestem wstrząśnięty zachowaniem Joli, to jest niegodne” – powiedział.
Do Rutowicz próbował też przemówić prowadzący Maciej Kurzajewski. „Jolanto, to jest telewizja publiczna, chcemy ci pomóc!” – prosił. Słowa te nie wpłynęły na zachowanie Joli, która zaczęła atakować jury. „Panie Jacyków, może botoks wypłynął, nie wiem o co chodzi” – powiedziała.
Po podliczeniu wszystkich punktów okazało się, że najgorsze oceny jury uzyskali Rafał Cieszyński i Elena Sokolova oraz Jolanta Rutowicz i Łukasz Dzióbek. Losy zagrożonych uczestników zostały powierzone widzom. Gdy Jola dowiedziała się, iż jest zagrożona eliminacją, próbowała jakoś uładzić publiczność. „Ja dzisiaj też wystawiłam rogi, bo myślałam, że będzie ostro, ale widzowie chyba jednak nie chcą oglądać wojny” – stwierdziła.
Wkrótce nastał moment ogłoszenia decyzji widzów. Ci zadecydowali, iż to właśnie gwiazda „Wielkiego Brata” powinna opuścić program. „Jola uwierzyła informacjom jakoby w pierwszym odcinku otrzymała najwięcej głosów. Była zbyt pewna swojej pozycji i przegięła. Nie wiedziała, kiedy przestać” – powiedziała jedna z osób pracujących przy produkcji show. Z przegranej Joli cieszyli się szczególnie Doda i Jacyków. Po ogłoszeniu werdyktu wstali z miejsc i kciukami podniesionymi w górę gratulowali widzom wyboru.