The Golden Cage

Seks i przemoc w holenderskim reality show

Po aferze w reality show, w którym widzowie mieli głosować, która z chorych osób dostatnie nerkę, w holenderskiej telewizji mówi się o kolejnym kontrowersyjnym widowisku. Sceny przemocy i seksu są w nim tak ostre, że ludzie dzwonią na policję.

„Złota klatka”, czyli „De Gouden Kooi”, nadawana jest przez komercyjną stację Tien-Talpa, którą John de Mol sprzedał grupie RTL. Na ekranie można zobaczyć akty przemocy, a nawet sceny z wyraźnym podtekstem seksualnym, padają przekleństwa, uczestnicy obrzucają się wyzwiskami, a ostatnio pojawiły się pogłoski, jakoby nawet dopuścili się gwałtu. Program wzbudza żywe emocje u widowni, jak również wśród polityków. W zeszłym tygodniu telewidzowie widzieli, jak męska część uczestników rzuciła się na jedną z kobiet, zamierzając ją rozebrać i wrzucić do basenu. Przerażeni, zadzwonili na policję domagając się natychmiastowej interwencji – pisze w „Le Monde” Jean-Pierre Stroobants.

W ciągu czterech dni na specjalnie stworzonej stronie internetowej zebrano 23 tysiące podpisów ludzi żądających zaprzestania emisji kontrowersyjnego show. Zwolennicy programu natychmiast zorganizowali się na innej stronie.

„Złota klatka” ruszyła w październiku 2006 roku. Dziesięciu młodych i raczej niezamożnych ochotników zostało umieszczonych w luksusowej willi z pięknym ogrodem i basenem. Od tamtej chwili pozostają w zamknięciu, utrzymując jedynie sporadyczny kontakt ze światem zewnętrznym. Raz w miesiącu głosują nad usunięciem jednego z spośród nich. Dwóch mieszkańców willi opuściło dom w następstwie różnych incydentów, jeden zrobił to na własną prośbę. Ostatnia osoba, która pozostanie, wygra willę. „Złotą klatkę” ogląda codziennie w telewizji do 500 tysięcy ludzi. Kolejne 100 tysięcy śledzi emisję w internecie. Tak wysoka oglądalność sprawia, że program utrzyma się zapewne na antenie co najmniej do 2008 roku.

W połowie lipca jeden z uczestników, Jaap – zwany „Nieustraszonym”, został na oczach widzów sponiewierany, aby program stał się „bardziej widowiskowy”. Ten wielki 24-letni mężczyzna płacząc jak dziecko wyznał na antenie, że uczestniczył w „spisku”. Producenci programu oczywiście zaprzeczają, jakoby celowo wzniecali niepokój w willi inscenizując poszczególne zajścia i perturbacje. Przyznają za to, że organizują „od czasu do czasu” jakąś uroczystość czy święto, by widzowie nie musieli cały czas oglądać ludzi wylegujących się przez osiem godzin dziennie na materacach i sączących drinki.

Presja opinii publicznej, która zarzuca producentom manipulacje, spowodowała już wycofanie się z programu dwóch ważnych sponsorów – jeden to znana sieć sklepów. Opieka społeczna śledzi z kolei losy dwojga dzieci, których matka już od dziewięciu miesięcy przebywa w willi. Politycy i to zarówno na prawicy i na lewicy nawołują do bojkotu programu. Część ludzi jest jednak zdecydowana go bronić: „Ten program pozwala zrozumieć, że nasze życie jest skomplikowane, ale może też być nudne” – tłumaczy na łamach dziennika „NRC – Handelsblad” jedna ze zwolenniczek.

„W XVII wieku ludzie mogli wybrać się do amsterdamskiego Spinhuis, by popatrzeć na prostytutki, dzisiaj oglądamy Złotą klatkę” – wyjaśnia etnolog Stijn Reijnders. Dla niego reality show jest naturalną „kontynuacją ludycznych form zabawy”. Podobnie myślą zapewne właściciele amerykańskiej sieci telewizyjnej ABC, która kupiła prawa do programu. Już w lutym przyszłego roku „Złota klatka” ruszy po drugiej stronie Atlantyku.

[Le Monde / Onet.pl]

Poprzedni artykułNastępny artykuł