

W trakcie styczniowego procesu, zwycięzca „Survivor: Borneo” oznajmił, że nie wiedział, iż w wypadku wygranej będzie musiał odprowadzić podatek od miliona dolarów. Dodał, że przed udziałem w widowisku żaden uczestnik nie miał czasu na zapoznanie się z umową zawartą z producentami i skonsultowanie się z prawnikami. Przeciwko Richardowi zeznawał między innymi producent „Survivor”, Mark Burnett. Powiedział on, że „Hatch – tak jak wszyscy uczestnicy – wiedział, że główna wygrana w programie podlega opodatkowaniu”. Z kolei Michael Minns – prawnik Hatch’a – wyjaśniał, że Richard nie odprowadził podatku, ponieważ „jest najgorszym w świecie księgowym” i „zapomniał” poinformować urząd skarbowy o milionowym zarobku. Tymczasem księgowa Richarda zeznała, że Hatch prosił ją o przygotowanie drugiego rozliczenia za rok 2000, gdyż pierwsze „wyglądało tak, jakby nie wygrał miliona dolarów”. Później jednak Richard zmienił zdanie. Podczas procesu uczestnik „Survivor” twierdził ponadto, że w trakcie nagrywania widowiska przyłapał pozostałych zawodników na oszustwie (przemycaniu jedzenia) i zawarł tajny układ z producentami, którzy w wypadku jego wygranej mieli zobowiązać się do odprowadzenia podatku. W sądzie poruszono także sprawę rzekomego nadużywania przez Richarda środków finansowych, należących do jego własnej fundacją charytatywnej Horizon Bound. Hatch powiedział, że skorzystał z pieniędzy fundacji, aby spłacić swoje osobiste długi: między innymi kierowcę limuzyny i robotników pracujących przy budowie domu. Hatch dodał, że przeznaczył na fundację wiele swoich pieniędzy, tak więc fundusze zostały zwrócone.
