Make Me Beautiful, Metamorfozy, The Swan

Skalpel w reality shows

Jesień w telewizji należy w dużej mierze do programów na temat poprawy urody. Można podglądać kolejne propozycje stacji, które pokazują, jak wiele jest w stanie człowiek znieść dla zmiany powierzchowności. Upodobnienie się do znanego idola czy zniwelowanie niedostatków urody wprawdzie nie przyniesie trwałych zmian w życiu, jednak zaspokaja marzenia Kopciuszka o wizycie na balu w przebraniu. Tylko trudniej zmieniać maski.

Od początku października na kanale TV4 spotykamy się z bohaterkami programu „Łabędziem być” („The Swan”). To tutaj 16 zwykłych, zaniedbanych gospodyń domowych, pod okiem wizażystów, stylistów i chirurgów plastycznych przeobraża się w atrakcyjne kobiety. Widz może dokładnie śledzić proces przemiany. Kamera towarzyszy zaangażowanym paniom przy ich pożegnaniach z bliskimi (udział w programie wiąże się z wyjazdem z domu), jesteśmy świadkami wszystkich wykonywanych zabiegów upiększających oraz ostatnich poprawek w zakresie ubioru i makijażu.

Program ten nie jest pierwszą propozycją TV4 o tej tematyce. O wiele wcześniej zaczęto prezentować holenderski reality show „Chcę być piękna” („Make me beautiful”), w którym na oczach widzów zachodziła niezwykła przemiana przeciętnych, przekonanych o swojej nieatrakcyjności kobiet w szykowne piękności. Twórcy programu podkreślali, że chodziło nie tylko o poprawę wyglądu bohaterek, ale i o zwiększenie ich poczucia własnej wartości oraz wiary w siebie.

Walkę z kompleksami za pomocą operacji plastycznych propaguje także MTV. Tutaj transformacje są ukierunkowane: bohaterowie upodabniają się do znanych osób. „Chcę mieć znaną twarz” („I want a famous face”) pokazuje zdesperowanych, bogatych amerykańskich nastolatków, których jedynym marzeniem jest upodobnienie się do znanej gwiazdy. W kolejnych odcinkach, dzięki operacjom plastycznym, tworzone są często marne kopie światowych osobistości. Nieważna jest długa i bolesna rekonwalescencja – istotne jest to, że życie bohaterów stanie się (według nich samych) łatwiejsze i ciekawsze. Młodzi Amerykanie najczęściej pragną wyglądać jak Brad Pitt, Kate Winslet, Pamela Anderson czy Britney Spears.

Nie od dziś mówi się, że telewizja propaguje kult młodości i pięknego ciała. Obecnie autorzy niektórych programów decydują się na pokazanie najbardziej drastycznej i bezkompromisowej drogi ku osiągnięciu idealnej urody. W nowej erze programów typu reality show oglądamy bezpośrednie przekazy z sal operacyjnych, widzimy bohaterów, jak cierpią, z trudem przyzwyczajają się do nowego ciała. Obserwujemy, jak z nadzieją oczekują, że zmiana wyglądu pociągnie za sobą przemianę całego ich życia: że staną się rozchwytywani, przebojowi, interesujący. Uroda bez wad staje się prawie niezbędna w obecnym konkurencyjnym świecie. Reality shows wychodzą naprzeciw takim potrzebom, oswajając w pewnym stopniu lęk przed poddaniem się zabiegowi. Stanowią również wstęp do bardziej ekstremalnego doświadczenia, jakim jest obserwacja prawdziwych operacji w prawdziwych szpitalach. Z jednej strony mamy do czynienia z rosnącym voyeuryzmem i przyzwoleniem na obnażanie prywatności, z drugiej – kultem ciała i zewnętrznego piękna. Nawet reklamodawcy zdali sobie sprawę, że nie jest to najbardziej pożądany kierunek, z uwagi na ideał urody oddalający się w szybkim tempie od tego, co oferuje natura.

[Anna Żołądź, „MpK-A”, nr 128 / Marketing-News.pl]

Poprzedni artykułNastępny artykuł