Big Brother

Kolejny przekręt Florka?

35-letni poseł Sebastian Florek nie płaci podatku od mieszkania, jakie wynajmuje studentkom. Milioner z SLD oszukuje urząd skarbowy na… 400 zł miesięcznie. Florek jest jednym z bogatszych posłów. Jak wynika z jego oświadczenia, ma majątek wart 3,3 mln zł. Ponad rok temu kupił dwupokojowe mieszkanie z aneksem kuchennym w Olsztynie w bloku przy ul. Polnej. Chętni do wynajęcia szybko się znaleźli. Od ośmiu miesięcy mieszkają tu cztery studentki, które płacą Florkowi 1200 zł miesięcznie. Poseł opłaca niecałe 300 zł czynszu i zarabia na czysto 900 zł. Ale ponieważ najwyraźniej nadal czuje się jak gwiazda „Big Brothera”, której wszystko wolno, nie przejmuje się umowami i podatkami. Dlatego nie spisał ze studentkami umowy i nie płaci podatku, a powinien podzielić się z fiskusem częścią 900-złotowego zarobku.

„Nie płacę podatków, bo nie mam z tego mieszkania żadnego zysku. Kupiłem je na kredyt i to, co zarabiam na studentkach, pokrywa miesięczną ratę” – mętnie tłumaczył się Florek. Po chwili niespodziewanie zmienił front: „Nie mam z tego żadnego zysku, bo… jedna z tych dziewczyn to moja rodzina. Umówiłem się z nimi, że one płacą czynsz. Dlatego nie mam z nimi żadnej umowy” – tłumaczy Florek. „Co, on jest altruistą?!” – zastanawia się Marek Bączyk, dyrektor izby skarbowej w Olsztynie. „Przecież do studentek przychodzą studenci. Mieszkanie na pewno będzie zniszczone. Nie wierzę osobie, która mówi, że wynajmuje mieszkanie, ale nie czerpie z tego zysku!”. To nie pierwszy przekręt Florka. Gdy miał tartak, nie odprowadzał składek ZUS od pracowników (ścigał go z tego powodu komornik). Nie płacił też podatków od umów-zleceń, jakich się imał po „Big Brotherze”.

[Mariusz Korzus, Fakt]

Poprzedni artykułNastępny artykuł