Idol 4

„Idol 4”: Nina i Karolina w finale

W sobotnim odcinku „Idola 4” kolejne 7 osób rywalizowało o wejście do finału. Ta grupa na pewno nie była „letnia”. Bo tam gdzie jest Pączek, czyli Nina Cieślińska jest zawsze wysoka temperatura. Pączek urzekł Elżbietę Zapendowską niepowtarzalnym „zadzieraniem nózi i uderzaniem stópką w pupę”, a całą komisję swoim wielkim sercem. Przesłoniło ono mankamenty wokalne jej występu. Według jurorów, serca brakowało hiszpańskiej piosence, którą śpiewała Magda Ziółkowska. Kuba nazwał to wykonanie „hiszpańską nudą”. Nie spodobał się Tomek Krupa: „roztkliwiony i rozwibrowany jak stary dziad”. Pochwał nie otrzymał również Kuba Arendt. Jego imiennik w komisji określił ten występ jako „rozmowę, która się nie odbyła”, bo za taką uważa źle wykonaną piosenkę.

Piękna Sasza Strunin śpiewała po rosyjsku. Jurorzy dostrzegli jej „rosyjską dumę” i prawdę w śpiewaniu. Bohaterem wieczoru został niewątpliwie ojciec Saszy, który chciał wyzwać na pojedynek Kubę Wojewódzkiego za złą ocenę występu jego córki. Za najlepszy wizerunek sceniczny jurorzy chwalili Marikę Tomczyk, ale jej wykonanie piosenki Christiny Aguilery „nie rżnęło po flakach”. Przy ostatnim występie zrobiło się dramatycznie. Karolina Szarubka miała złe wejście, ale na pewno dobre wyjście. Spośród zaprezentowanych dziś osób telewidzowie wybrali dwie, które trafiły do finału. W sobotę o 23:40, w programie na żywo ogłoszono, iż w wyniku głosowania do szczęśliwej dziesiątki finalistów weszli: Nina Cieślińska (26% głosów) i Karolina Szarubka (28% głosów). Oboje wraz z Dominiką Kasprzycką, Piotrem Lato, Dominiką Pawłowską i Sławomirem Pecą, będą dalej walczyć o zwycięstwo i możliwość nagrania płyty.

[Idol.Interia.pl]

Poprzedni artykułNastępny artykuł