„Inaczej inwestycja by się nie opłacała, w takim małym hotelu nie zmieściłby się nawet autobus turystów” – dodaje Marcin Michalak, z którym Kurzewski stworzył spółkę Topacz Investment z myślą o stworzeniu we Wrocławiu dwóch marin, budowaniu i sprzedawaniu łodzi motorowych holenderskiej firmy Linssen Yachts. „Jeżeli w tym miejscu powstanie budynek wyższy, zasłoni Uniwersytet i zniszczy historyczny, piękny widok” – przestrzega wojewódzki konserwator zabytków Andrzej Kubik. Michalak zapewnia: „Budynek dopasowany będzie architekturą do otoczenia. Projekt uzgadniany jest z wojewódzkim i miejskim konserwatorem zabytków”. Ale miejski konserwator Katarzyna Hawrylak-Brzezowska twierdzi, że aktualnych projektów mariny jeszcze nie widziała. Pomysł wybudowania portu bardzo spodobał się za to Rafałowi Dutkiewiczowi. Tomasz Kurzewski: „Prezydent powołał specjalny komitet do pracy nad przystanią złożony z urzędników oraz m.in. WOPR-u, policji wodnej i Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. Na spotkaniach w Urzędzie Miejskim zawsze powtarzałem, że zrobimy we Wrocławiu mały Amsterdam. Wtedy okazało się, że nikt z tego grona tam nie był. Prezydent zebrał więc ich wszystkich i wysłał do Amsterdamu”. Na wycieczkę do Holandii pojechali m.in. Grzegorz Roman, dyrektor Departamentu Architektury i Rozwoju, oraz Piotr Fokczyński, dyrektor miejskiego Wydziału Architektury. W Amsterdamie panowie oglądali tamtejsze mariny i barki mieszkalne. Ich przewodnikiem był Kurzewski oraz wynajęci przez niego holenderscy architekci. „Z Wrocławia można płynąć do każdego zakątka Europy. Poza tym chcielibyśmy uruchomić na Odrze tramwaje wodne. Na razie dwa kursować będą na liniach Kozanów – Śródmieście i Biskupin – Śródmieście. Połączenie ruszy, kiedy uruchomiona zostanie śluza mieszczańska” – zachwyca się Kurzewski. „Obliczyliśmy, że będzie szybciej niż komunikacją miejską w szczycie” – zapewnia Michalak. Budowa mariny ma kosztować około 15 milionów złotych. Kurzewski chciałby, aby inwestycja zakończyła się w kwietniu: „Zaczniemy prace w zimie, gdy skończy się ta edycja 'Baru’. Czekamy na pozwolenia na budowę. Wszystkie ustalenia już są”. „Sprawa z zamknięciem ul. Księcia Witolda nie jest jeszcze przesądzona. To tylko wstępne koncepcje. Trzeba najpierw zmienić plan zagospodarowania przestrzennego. Sam dostrzegam kilka punktów, nad którymi trzeba zapanować. Ewentualny budynek nie może zasłaniać gmachu Uniwersytetu. Drogę można zamknąć, ale jakiś przejazd musiałby pozostać. Wiadomo jedno, chcemy mariny, ale jeszcze dyskutujemy, jak miałaby ona wyglądać” – mówi Grzegorz Roman, dyrektor Departamentu Architektury i Rozwoju.
[Magda Nogaj, Agata Saraczyńska, Gazeta.pl]