

Oprócz tytułu Mister Poland 2004, Regionu dolnośląskiego, chłopak otrzymał również puchar i nagrodę rzeczową. Oleg Astakhov otrzymał tytuł Mistera Elegancji 2004. Obaj panowie planują brać udział w kolejnych etapach wyborów. Półfinał odbędzie się niedługo w Warszawie. „Nigdy nie zgodziłbym się na udział w wyborach mistera. Nie uważam się za takiego, ja taki nie jestem, to do mnie nie pasuje. Nie podszedłem do tego na serio i może dlatego moja radość jest większa. Do finału przygotowywaliśmy się z Robertem tylko cztery dni. To dosyć krótko, ale jak się okazuje wystarczyło. Przez ten czas jeździliśmy na próby, uczono nas układów, sposobów prezentowania się i poruszania na scenie. Finał składał się z czterech części. Wszystko działo się w jednym z wrocławskich klubów. Najpierw wystąpiliśmy w strojach wojskowych i tańczyliśmy hip-hop. Później włożyliśmy garnitury. Dano nam czas na krótkie prezentacje siebie. Potem przy hiszpańskiej muzyce każdy prężył się przed żeńską publicznością w ubraniach ze skóry. Na koniec paradowaliśmy w strojach kąpielowych. Jako jedyni, razem z Robertem pod czarnymi bokserkami mieliśmy krótkie, jaskrawoczerwone kąpielówki. Kiedy wszyscy stanęli w jednym szeregu, zrobiliśmy krok do przodu i zaczęliśmy prowokować panie, że się rozbierzemy. Potwornie piszczały, szalały. Czekaliśmy do ostatniego momentu i zrobiliśmy to. A jak jeszcze zakręciliśmy tyłkami, to publika gryzła paznokcie. Widać było, że dla naszych przeciwników był to znaczący pojedynek. Sami się do tego zgłosili. Przygotowywali się tygodniami jak nie miesiącami. Nic w nich specjalnego nie było. Każdy z nich był taki sam: krótkie włosy, opalenizna, mięśnie. My różniliśmy się od nich bardzo. Może właśnie to się podobało jurorom. Złamaliśmy stereotyp, przez to konkurs nie był nudny i przeciętny” – powiedział Oleg.