Bar 3: Bez Granic, Bar 4: Złoto dla Zuchwałych, Big Brother 3: Bitwa

„Frytka” odmówiła Wojewódzkiemu

Na łamach „Faktu” Agnieszka Frykowska rozpisała się na temat swojego konfliktu z Kubą Wojewódzkim.

Wiecie, dlaczego w swoim programie Kuba Wojewódzki nazwał mnie „frytownicą”, „ziemniakiem” i „burakiem”? No to poczytajcie. Najpierw Kuba chciał mnie zaprosić do programu. Zadzwonił do mnie, kiedy dowiedział się, że pracuję dla „Faktu”. „Dlaczego ja i dlaczego właśnie teraz?” – zapytałam. „No wiesz, Agnieszko. My dziennikarze kontra ta szara rzeczywistość” – odpowiedział z ironią w głosie. Zrozumiałam, że chce mnie zaprosić tylko po to, żeby mnie zgnoić i ośmieszyć. Wie przecież, że praca w „Fakcie” jest moim pierwszym doświadczeniem dziennikarskim i rozmawiając o „naszym wspólnym zawodzie”, chciał mnie wystawić na pośmiewisko. Byłabym łatwym łupem. Grzecznie odmówiłam. To musiał go zaboleć. Zaczął mnie atakować i to w bardzo chamski sposób. W ostatnim programie skarżył się Janowi Peszkowi, że „do kultury przedzierają się ludzie z ulicy”. Podał mój przykład, jako „wszędobylskiej” – co to i w reality show się pokaże i do gazety napisze. Wtedy właśnie nazwał mnie „frytownicą”, „ziemniakiem” i „burakiem”. Na koniec zapytał Peszka, czy chciałby się znaleźć ze mną w jacuzzi. Kiedy ten się zgodził, Wojewódzki powiedział: „Frytka, załatwiłem ci jacuzzi z Peszkiem, na twój własne życzenie”. Jakie życzenie?! Nic takiego nie mówiłam. Te pomówienia to zemsta za to, że nie zgodziłam się przyjść do programu Wojewódzkiego. Wiem, że kilka osób groziło mu procesem. Ale nie tylko ci, którzy byli w jego programie, mogą to zrobić. Na koniec małą uwaga: Panie Wojewódzki, radzę unikać bliskich kadrów – w zbliżeniu paskudnie świeci panu łysina. Czyżby w tej łysej głowie nie mieściło się to, że ktoś może Panu odmówić?

[Agnieszka Frykowska, Fakt]

Poprzedni artykułNastępny artykuł