Idol 3

Plany Moniki Brodki

Telewidzowie wybrali: chcą, by debiutancką płytę nagrała Monika Brodka. W niedzielę dziewczyna nie kryła radości. Tak samo jak jej rodzina i przyjaciele. Monika uczy się w szkole muzycznej od 6 roku życia. Do tej pory zarabiała, grając w góralskiej kapeli, ale na swojej debiutanckiej płycie nie chce nawiązywać do ludowej muzyki. „Połączę soul, jazz i funky. Mam w głowie mnóstwo pomysłów” – zdradza „Super Expressowi”.

W studiu filmowym we Włochach pod Warszawą panowała atmosfera pikniku. Publiczność otaczała tłumnie każdego z uczestników „Idola” czy to najnowszej, czy z poprzednich edycji. Monika siedziała w studiu już od 10 rano. Robiła makijaż i trenowała głos. „Dzisiaj wyjątkowo mało się denerwowałam, bo jestem przekonana, że i tak wydam swoją płytę” – powiedziała. Nastolatce towarzyszyła na widowni rodzina i silna grupa przyjaciół w żywieckich strojach ludowych. Kubie także kibicowali przyjaciele. I byli nawet odrobinę głośniejsi. Nad reakcjami obu drużyn i zgromadzonej w studiu publiczności czuwał niewidoczny dla widzów „dyrygent”. To on decydował, kiedy trzeba klaskać, „falować” czy wznosić entuzjastyczne okrzyki. Emocje były wielkie. Gdy w pewnym momencie Maleńczuk zaczął oceniać Kęsego, na sali rozległo się buczenie. Wtedy juror wstał i… pokazał widowni „palec”, czyli obraźliwy gest „fuck you”. „Zrobiłem to, bo są szowinistami, faworyzują Kubę, który nie umie śpiewać, a to Monika jest wybitna” – wyjaśnił tuż po programie Maleńczuk. „Kiedyś w tym programie było miło i sympatycznie. Teraz niczego takiego nie zobaczyłem” – powiedział po koncercie finałowym Szymon Wydra, uczestnik pierwszej edycji programu. Kuba Kęsy, mimo przegranej, będzie próbował sił w branży muzycznej. A jeśli się nie uda? „Zostanę ornitologiem. Kocham przyrodę” – mówi. „Boję się o Monikę. Rzucą ją na głęboką wodę, będzie z dala od rodziny. Ale wierzę, że jej się uda i zostanie znaną piosenkarką” – mówi Krystyna Brodka, mama tryumfatorki trzeciej edycji „Idola”. Jurorzy „Idola” jednoznacznie stwierdzili, że 16-letnia Monika wiele jeszcze musi się nauczyć, bo inaczej może nie poradzić sobie w solowej karierze. Połączenie szkoły z pracą na scenie też nie będzie proste. „Muszę teraz podejmować wiele ważnych decyzji. Trudno ocenić, co będzie dla mnie dobre. Wiem jedynie, że szkoły nie porzucę, choć opuszczę rodzinną Twardorzeczkę i zamieszkam w Warszawie. „Mama popiera moje decyzje. Wierzy we mnie” – mówi Monika. „Córka jest pracowita i ambitna. Poza tym już przeszła chrzest bojowy. Przecież od kilku lat jeździ i koncertuje z kapelą ludową” – zapewnia jej mama, która jest nauczycielką w gimnazjum i jako pierwsza powinszowała córce zwycięstwa. Muzyk Jan Brodka jest kierownikiem zespołu folklorystycznego ziemi żywieckiej i to z jego zespołem Monika nabierała doświadczenia na scenie. Opuściła tę grupę dwa lata temu, po tym jak ojciec zostawił rodzinę. Ciężko to przeżywała. Nie lubi wracać do tych chwil. Zapewnia jednak, że ostatnio jej stosunki z tatą się polepszyły. Do zespołu taty ani innej góralskiej kapeli już nie wstąpi. Po „Idolu” zaczyna wszystko od nowa. Chce teraz śpiewać nowocześnie. „Straciliśmy ją. Ale jesteśmy z niej dumni” – mówi Mateusz, przyjaciel Moniki. Znajomi Moniki przekrzykują się opowiadając o niej. „Jest cudowna, boska i ma charakter” – wymienia jednym tchem szczupła blondynka Gosia. Czy Monika bywa kapryśna? „Ależ skąd! Ona zawsze jest szczera aż do bólu” – oburza się Szczepan. Szczera i twarda góralka miewała swoje chwile załamania. W „Idolu” przeżyła je dwa razy. „Popłakała się, kiedy odpadła Gosia Karpiuk. Zaprzyjaźniły się, a tu Gosia musiała odejść. Monika została z pięcioma facetami. W dodatku oczekującymi od niej, że będzie im robić śniadanka!” – mówi Krystyna Brodka. Monika nie dała się zapędzić do kuchni. Odkryła, że ma przyjaciela w Pawle Kowalczyku. Drugi kryzys nadszedł, kiedy i Paweł pożegnał się z programem. Została z Kubą Kęsym. Oboje zmierzyli się w finale. Wokół Moniki nie od dziś kręci się wielu mężczyzn. Nic dziwnego – jest przecież ładna, seksowna i ma charakter. „Jedyne, czego się obawiam, to że któryś z nich poprosi ją o rękę, a ona dla niego zrezygnuje z kariery. Szkoda by było, bo talent ma wybitny!” – mówi muzyk Maciek Maleńczuk. Mama Moniki śmieje się na te słowa i zapewnia, że córka o małżeństwie jeszcze nie myśli. Na wielką miłość przyjdzie czas. W programie były łzy. Na bankiecie po koncercie finałowym już tylko radość. Monika nie żałowała sobie tortu.

[Super Express]

Poprzedni artykułNastępny artykuł