Bar 3: Bez Granic

Prawdziwe oblicze Tomali?

Późno w nocy Agnieszka Tomala odstawiła teatrzyk przed Tingting. Szlochając, opowiadała z przejęciem o swoim ciężkim losie. „Może ja ci zazdroszczę tego wszystkiego. Tej miłości. Miałaś wszystko w życiu, rodzice ci dali na szkołę, a ja musiałam o wszystko walczyć. Popełniłam błąd, przeprosiłam cię za to. Zawsze walczyłam o siebie. Pomagam każdemu wokół mnie, a oni mnie zawsze zostawiają. Jestem sama” – mówiła Agnieszka. Dziewczyna za wszelką cenę chciała wzbudzić w Ting litość i współczucie oraz uzyskać od niej wybaczenie. Nie była to już pierwsza gra Tomali. Już na castingu przyznała, że bawi się mężczyznami.

W „Barze” starała się uwieść Leszka, Krzyśka, Maćka i Damiana. Wszystkich kusiła swoim ciałem. Ponieważ dostała kosza od Leszka, to właśnie na nim zemściła się najszybciej. Dziewczyna drobny żart uznała za obraźliwy, a następnie postanowiła zniszczyć związek Krzyśka Kusika. W końcu odstawiła go, twierdząc przy tym, iż to Krzysiek pozwalał sobie na zbyt wiele. W końcu pojawił się Adrian. Bardzo szybko Tomala wyznała, że jej serce zabiło mocniej na widok chłopaka. Niestety, Adrian zniknął z programu tak szybko jak się pojawił. Agnieszka swoim ciałem stara się także działać na Damiana – często siada mu na kolanach, a w ostatnim czasie kokieteryjnie spogląda na Maćka. Dziewczyna cały czas opowiada o Bogu – twierdzi, że wszyscy uczestnicy są wyjątkowi i zostali wybrani przez Boga, by wziąć udział w „Barze bez granic”. Intrygi i fałszywość Agnieszki zauważyli już wszyscy barmani, nie pozostawiając na niej suchej nitki. Ostatnią osobą, która przekonała się o prawdziwym obliczu Tomali jest Krzysiek Kusik. Dziś, późno w nocy zebrało mu się na chwilę szczerości. Pijany chłopak rozmawiał z Maćkiem – rapując mówił raz w języku polskim, a raz w angielskim. „Wiesz jak mnie to wkurwia? Ta dwulicowość. Wkurwia mnie to. To jest tak fałszywe. Mówi do mnie: kocham cię, jesteś taki piękny. Jest pieprzoną kłamczuchą! To właśnie mnie wkurwia! Kiedy przychodzi tu, mówi że kocha ciebie, a nie mnie. Wiesz o czym mówię? Rękę dziś powstrzymałem, żeby nie wyjebać liścia. Żeby kobieta tak mnie wkurwiła. Nigdy na kobietę nie chciałem mieć takiej ręki. Tam jest: dotknij mnie, pogłaszcz mnie. Nienawidzę kurwa czegoś takiego, tej pieprzonej fałszywości. Okazało się na ostatnim żywcu jak jest. Tak dzisiaj rękę powstrzymałem, żeby nie wyrwać liścia. Należy się suce. Czasem się kurwa należy. Powinna dostać w mordę, powinna dostać baty od życia, żeby nie zmieściła się we własne kapcie. Powinna dostać za samą zasadę! Za samą fałszywość, za dwulicowość, za samo blacharstwo! I za to właśnie powinna dostać w mordę. Nienawidzę pieprzonego lizustwa, dwulicowości, fałszu i blacharstwa. I jest blacharą. To trzeba przyznać” – powiedział Krzysiek.

Poprzedni artykułNastępny artykuł