Bar 3: Bez Granic

Spekulacje barmanów

W poniedziałek popołudniu Agnieszka Tomala wyjechała do Warszawy na sesję zdjęciową dla magazynu CKM. Właśnie dlatego nie było jej we wtorkowym, wieczornym programie na żywo, kiedy to Rafał Majewski opuścił „Bar bez granic”. Część barmanów przyjęła decyzję widzów bez emocji, drużyna żółtych wróciła do domu. Czekała już na nich Iwona Guzowska, która od poniedziałku rozpoczęła treningi przygotowujące ją do kolejnej walki o tytuł Mistrzyni Świata w boksie zawodowym. Propozycję tę otrzymała w minioną sobotę od promotora Polskiego Związku Bokserskiego i Boksu Zawodowego Piotra Wernera i Polsatu. Na razie w tajemnicy utrzymywane jest nazwisko rywalki. Walkę zaplanowano na 17 października we Wrocławiu. Grupa przeczytała list od Rafała. Iwona Guzowska spotkała go przy bramie w momencie, kiedy opuszczał dom. „Wiecie, ze Rafał się popłakał?” – pytała.

Oddzielny list od Rafała otrzymała Edyta – płacząc, czytała go w swojej sypialni. Edyta jako jedyna była zmartwiona – siedziała samotnie na dworze i szybko udała się spać. Drużyna czerwonych pozostała w pracy. – Komu zależało na tym żeby Rafał wyleciał z programu? Przecież on nikomu nie przeszkadzał – mówiła Amanda. – Liczyłam się z jego odejściem i byłam nastawiona, że tak się stanie. Widocznie tak musiało być – powiedziała „Frytka”. – Ja tam za Rafałem nie przepadałem, więc nie jest mi smutno. Ja gejów nie lubię – wypowiedział swoje zdanie Maciek. Tego dnia w Barze powstało małe zamieszanie w realizacji zamówionych drinków. Iwona Fijałkowska nie potrafiła ich szybko przyrządzić, a Damian drugi raz przyjął to samo zamówienie, którym zajął się Maciej. W rezultacie drinki zostały przygotowane podwójnie, na szczęście wszystkie udało się sprzedać. Po północy, jak zawsze po skończonym dniu pracy, Jacek Koch podsumował pracę barmanów wypominając im „drinkową zadymę”. Zapytał też Iwonę jak długo przygotowywała drinki. – Dosyć długo, bo to były long drinki – odpowiedziała dziewczyna rozbawiając grupę. Koch poinformował, że w tym tygodniu ta osoba, która uzyska największy utarg, zdobędzie sympatyczną nagrodę. Kilkanaście minut po pierwszej w nocy, grupa czerwonych powróciła do domu. „Frytka” dowiedziała się, że jej mama jest w szpitalu ze złamaną nogą i wkrótce ma mieć operację. Agnieszka martwiła się tym i chciała zadzwonić do niej następnego dnia. Maciek i Leszek poznali swoje zadanie na następny dzień – będą musieli odegrać scenki miłosne z wybranymi uczestniczkami. Barmani myśleli nad tym, w jaki sposób odzyskać straty za zniszczone mikroporty. Amanda chciała kontynuować pomysł Rafała – by zrealizować akcję, a pieniądze przeznaczyć na cel charytatywny. Wszyscy zastanawiali się, czy uzyskane pieniądze będą musieli oddać Polsatowi. Innym pomysłem było urządzenie konkursu i uzyskanie odpowiedniej kwoty przez SMSy oraz znalezienie kogoś kto sponsorowałby nagrodę. „A jaka miałaby być nagroda?” – zapytał któryś z uczestników. – „Dożywotnie zaopatrzenie w PoloCocktę” – padła odpowiedź (Polo Cockta jest jedynym oficjalnym sponsorem reality show „Bar”). Mieszkańcy zgodnie jednym tchem uznali, że żadne z nich nie chciałoby takiej nagrody. Później grupa zastanawiała się nad tym, kto zajmie miejsce Rafała. „Jak myślicie kto wejdzie? Myślicie, że wejdzie kobieta? A może mężczyzna?” – pytała Amana. „A jeśli to będzie obojnak? Albo transwestyta? Albo wejdzie ktoś kto ma dwie głowy?” – żartowała naśladując Amandę „Frytka”. Kolejna propozycja była taka, że do domu wprowadzi się ktoś, kogo już wszyscy znają. Amanda podzieliła się swoim zdaniem na temat „Baru bez granic”. – Jak się dowiedziałam, że to będzie „Bar bez granic” znajomi tak mnie nakręcili, że tu będzie bungee i inne… Tak się napaliłam, a tu…” – skomentowała. Leszek poinformował współmieszkańców, że podobnie jak Rafał był uczestnikiem teleturnieju „Oko za oko” w TVN i dotarł w nim do finału. Amanda dodała, że w programie tym była jeszcze inna osoba, która również chciała się dostać do „Baru”. Drużyny zastanawiały się, kiedy będą przyznawały plusy i minusy. Planowo miało się to odbyć właśnie we wtorek. „Frytka” patrząc na Iwonę Fijałkowską śpiącą na kanapie z otwartymi ustami, opowiedziała zabawną historię, kiedy na finale „Big Brother – Bitwy” była w Policach i wraz z Irkiem Grzegorczykiem miała kibicować Piotrowi Boruckiemu. Po programie była strasznie zmęczona i zasnęła na siedząco. Miała otwartą buzię i z ust zaczęła jej cieknąć ślina. Agnieszka otworzyła oczy, a na przeciwko niej siedział operator. „Ale się urżnęłaś” – powiedział. Tymczasem Maciek zdradził, że ma przeczucie, iż na Gorących Krzesłach ponownie usiądą żółci. Amanda w to nie wierzyła. „Zobaczysz, że tak będzie. Jak wygram zakład, to będziesz mnie nosiła do łóżka, i Frytka też” – zaproponował Maciek. Na co Agnieszka Frykowska ze zdziwieniem odpowiedziała: „Jaaa? To ja mam ci być wdzięczna za to, że żółci usiądą na krzesełkach?”. Dziewczyny wpadły na pomysł, że jeśli Maciek przegra zakład, to będzie codziennie chodził jak piesek na czworaka i na smyczy, a one będą go ujeżdżać. Nagle „Frytka” zażartowała ze śpiącej od pół godziny z otwartymi ustami Iwony: „Iwona, co cię tak zdziwiło?”. Wszyscy wybuchli śmiechem – wpadli na pomysł, by włożyć coś koleżance do buzi. Amanda przygotowała ostrą paprykę, ale swoim głośnym, niepohamowanym śmiechem zbudziła śpiącą Iwonę. O 3:45 do domu przybyła Agnieszka Tomala. Opowiedziała o swojej 13-godzinnej sesji dla magazynu CKM – fryzjer zrobił jej dredy, zdjęcia były ostre, a scenografia przypominała miejsce z innej planety. O wyjściu Rafała Agnieszka Tomala dowiedziała się w samochodzie, w drodze powrotnej do Wrocławia. „Frytka” i Maciej rozpoczęli bitwę na jajka. W jej rezultacie Agnieszka została przypadkowo uderzona w nos. Mimo to, dalej dobrze bawiła się z Maćkiem.

Poprzedni artykułNastępny artykuł