Anna Hoksa, znana telewidzom jako „Barbie” z programu „Big Brother – Bitwa” kilka miesięcy temu otworzyła swój Pensjonat „Szumirad”. Na swojej prywatnej stronie internetowej umieściła między innymi informacje o ośrodku, okolicach i cennik. Ania opowiada także o swoim życiu przed i po udziale w „Big Brother – Bitwie”.
”Urodziłam się 06.10.1976 w Szczecinie. Często się przeprowadzałyśmy razem z mamą, dopiero w wieku 18 lat zamieszkałam w Bielsku-Białej. Tutaj poznałam swojego męża i rozpoczęłam studia w Wyższej Szkole Marketingu i Zarządzania, którą ukończyłam z tytułem licencjata w zeszłym roku. Obecnie jestem w trakcie rozwodu, ale z tego małżeństwa największym skarbem jest mój synek Patryk. Ma teraz pięć i pół roku i jest po prostu cudowny. W ciężkich chwilach, może to i trudno zrozumieć, to właśnie on dodawał mi sił i był dla mnie największą podporą. Właśnie taki maluszek potrafił mnie przytulić i powiedzieć jak bardzo mnie kocha i od razu świat znowu wyglądał kolorowo. Bardzo cenię przyjaźń i zaufanie, ale moją wadą jest to, że zbyt łatwo i szybko obdarzam tym zaufaniem dopiero co poznane osoby. Nieraz się na tym sparzyłam i dlatego teraz podchodzę do nowych znajomości z dużym dystansem.
Jednak właśnie w Bielsku miałam moje najlepsze przyjaciółki, które są zresztą nimi po dziś dzień i w każdej sytuacji dobrej czy złej zawsze mogę na nie liczyć. Przed programem „Big Brother Bitwa” pracowałam jako kierownik biura senatorskiego Władysława Bułki. Muszę przyznać, że praca była bardzo ciekawa i właśnie dzięki niej nabrałam pewności siebie i wiary we własne możliwości. Żeby dostać się do programu, musiałam przejść przez kilka castingów i właściwie dopiero 5 dni przed rozpoczęciem programu dowiedziałam się że znalazłam się wśród 14 osób które zamieszkają w Domu Wielkiego Brata. Do tej chwili również nie wiedziałam że to będzie „Bitwa” – czyli będą obowiązywały zasady zupełnie inne niż w dwóch poprzednich programach. Gdy znalazłam się już w środku, czyli w Domu Wielkiego Brata, od razu zrozumiałam że zupełnie wszystko wygląda inaczej po drugiej stronie ekranu. Właśnie tam w tak specyficznych warunkach, gdy w jednym Domu spotyka się 14 różnych osób, różnych osobowości można poznać samego siebie. Zawsze bardzo ufałam swojej intuicji i tym razem mnie nie zawiodła. Osoby które polubiłam i z którymi najbardziej zżyłam się już na początku programu okazały się wspaniałymi ludźmi, którzy nieraz mi pomagali w trudnych chwilach, pocieszali gdy tęsknota za synkiem była bardzo uciążliwa i zawsze przy mnie byli. Wiem, że czasem te nasze walki z Wielkim Bratem na ekranie wyglądały głupio i bezcelowo, ale naprawdę dla nas zamkniętych, przebywających ze sobą 24 godziny na dobę, były bardzo ważne. Tym bardziej, iż zauważyłam bardzo szybko, że wszelkie uczucia, emocje właśnie tam niesamowicie się potęgują. I co dalej? Program się skończył, ale dzięki temu, że w programie byłam sobą i postępowałam według własnych wartości, a nie narzuconych przez Wielkiego Brata, nie skończyły się przyjaźnie które swój początek miały właśnie tam i to chyba jest największą wygraną tego programu. Moje plany na przyszłość? Mam nadzieję, że właśnie dzięki udziałowi w tym programie otworzą się przede mną nowe możliwości. Na razie miałam kilka sesji zdjęciowych, brałam udział w różnych imprezach, reklamowałam odzież. Ale nadal czekam na propozycje, dzięki którym mogłabym sama zadbać o swoją przyszłość. W planach mam nagranie płyty, zresztą skończyłam szkołę muzyczną I stopnia. Zauważyłam, że świetnie się czuję podczas sesji zdjęciowych, a kamera w żaden sposób nie wpływa na moje zachowanie i jak to się mówi – chyba mnie lubi”.