
36-letni Arek Batorski – bezrobotny hydraulik z Tomaszowa Mazowieckiego, musiał opuścić Dom Wielkiego Brata na tydzień przed finałem.

„Hydro”, odmawiając nominowania innych, przeliczył się ze swoimi siłami. Nie ukrywał, że gdy usłyszał, iż może wyjść za złamanie regulaminu, był zaskoczony. Zupełnie nie brał bowiem pod uwagę, że za swoje postępowanie może być karnie usunięty z programu. „Patrzyłem na przykład Agnieszki Koziołek, Wojtka Bernackiego i Ani Hoksy. Oni odmówili nominowania i nie byli wyrzuceni. O Ani myślałem, że wyszła, bo sama tak chciała” – powiedział Arek, który nie wie, co będzie robił dalej. Chciałby mieć swoją firmę, ale w Domu Wielkiego Brata przekonał się, że niewiele wie o współczesnej hydraulice. „Zupełnie się nie znam na tych nowoczesnych wynalazkach. Zanim stałem się bezrobotny, 15 lat pracowałem w zamkniętym zakładzie jako konserwator i nie było wiele okazji do poznawania nowości” – stwierdził „Hydro”. Arek, choć nie wygrał pieniędzy, nie żałuje. „Żałowałbym, gdybym wygrał, a potem zgubił te pieniądze” – dodał.
[Super Express]