

Najmniej w Domu polubił Agnieszkę Frykowską („bo była trochę fałszywa”), a najbardziej Łukasza, choć się z nim nie zaprzyjaźnił – „Był tylko moim kolegą. W Domu Wielkiego Brata miałem takie hasło: nie ufaj nikomu, kochaj tylko tych, co sobie na to zasłużyli. Nigdy nie myślałem, że moim kumplem zostanie koleś, który robi sobie paznokcie, ale poznałem go z tej lepszej strony. Jest normalnym kolesiem, który z charakteru przypomina mi moich znajomych, czyli jest zdeczka zjebem”.