
Z samego rana rozpoczęła się bitwa tygodniowa o wartości 5 punktów. Zadanie polegało na przelaniu jak największej ilości płynu do menzurki. W tym celu jedna osoba została zawieszona do góry nogami na belce.

Namówił Monikę, by podobny żart zrobiła Piotrowi. Dziewczyna wrzuciła „Chemikowi” lód za majtki. Ten nie pozostał jednak dłużny i odwdzięczył się jej tym samym. Później postanowił schłodzić Monikę pod prysznicem stojącym w ogrodzie. Dziewczyna z kolei oblała go dwoma litrami gazowanego soku pomarańczowego. Mieszkańcy na zmianę albo chwalili pogodę, albo narzekali na wysoka temperaturę. Andrzej postanowił przespać gorące popołudnie. Kasia była rozzłoszczona porażką w bitwie. „Wychodzi na to, że też mam odczucia, a chciałam być superwoman” – powiedziała „Rudi”. „Jeszcze cyborgów nie ma” – pocieszał ją Arek, który w dzisiejszej bitwie był jej przeciwnikiem.