Big Brother 3: Bitwa

Zwycięstwo niebieskich

Po ciężkiej nocy Wielki Brat ogłosił, że ostatnią bitwę wygrała drużyna niebieskich. Ania została zaproszona do Pokoju Zwierzeń. Wielki Brat kazał wybrać spośród zwycięskiej drużyny osobę, która była najdzielniejsza podczas walki.

Grupa ponownie wybrała „Zołzę”. Dziewczyna po raz drugi mogła telefonicznie porozmawiać z Łukaszem Figurskim, dziennikarzem radia RMF-FM i na antenie zadedykować piosenkę swoim najbliższym. Tym razem Aga zdecydowała się na dedykację dla członków drużyny niebieskich. Czwartkowa bitwa zakończyła się już po świcie, mieszkańcy mieli trudności z dobudzeniem się.

Dziewczyny, które spędziły noc na kilkugodzinnej jeździe na rowerze narzekały na bóle mięśni. Irek i „Ken” rozmawiali na temat niedobrej atmosfery w drużynie czerwonych. Według Irka to główny powód porażek drużyny. Powiedział, że „Ken” musi scalić swoją drużynę. Arek z kolei radził Magdzie żeby nie przejmowała się tak bardzo docinkami na jej temat. „Olewaj to, bo się wykończysz”. Wszyscy z niecierpliwością czekali na bitwę tygodnia. Wielki Brat ogłosił, że zwycięzcy otrzymają za nią 4 punkty. Oznaczało to, że zwycięstwo drużyny niebieskich wcale nie jest pewne. Zespoły musiały wyłonić do walki najlżejszych zawodnika. Do bitwy przygotowali się Irek i Piotrek. Ubrali się w specjalne stroje. Piotr i Irek zostali przywiązani do gumowej liny o długości 7,5 metrów. Musieli przenieść stojące obok nich pudełka w określone miejsce i odpowiednio je ustawić. Gumowe liny można było rozciągnąć nawet do 15 metrów, jednak wymagało to sporej siły. Wygrała ta drużyna, która najszybciej wykonała zadanie i najprecyzyjniej ułożyła pudła. Tym razem okazała się nią drużyna czerwonych – tygodniowy wynik bitew wynosił 4:4. Wielki Brat ogłosił, że odbędzie się dogrywka, która zostanie rozegrana pomiędzy kapitanami obu drużyn. Agnieszka „Zołza” nie kryła zdenerwowania – w ciągu tygodnia niebiescy wygrali wszystkie bitwy, a teraz wszystko może się odwrócić i to za sprawą zadania, które było zdecydowanie najłatwiejsze w tym tygodniu. Miała pretensje do Wielkiego Brata, że nie poinformował ich wcześniej o zasadach. „Wygrasz to!” – krzyczały „Kenowi” przed decydującą rozgrywką Aga i Kasia. „Mamy wygrać? No to wygrywamy i już!” – odpowiedział Łukasz. Panie podkreśliły, że dają z siebie wszystko podczas bitew. Rozmawiały o przyjaźni i rywalizacji. „Wygrywać i tylko wygrywać!” – stwierdziła „Frytka”. Podczas przerwy Ania zastanawiała się z Piotrem czy podczas rywalizacji obowiązuje zasada fair play. Oboje uznali, że niektórzy z mieszkańców „idą po trupach” do celu. W Pokoju Zwierzeń Ania i Łukasz odpowiedzieli na osiem pytań dotyczących członków ich drużyn. Ania udzieliła siedmiu prawidłowych odpowiedzi, a Łukasz tylko trzech. Tak więc zwycięzcą tygodnia została drużyna niebieskich. Jej członkowie wiwatowali i podrzucali kapitana do góry. Później odbyła się zamiana sypialniami. Od tej pory to czerwoni będą musieli usługiwać niebieskim. Podczas gdy Ania i Agnieszka korzystały z jacuzzi, Arek, Jędrek, Piotrek i Wojtek jedli przyrządzone przez przeciwną drużynę potrawy. Agnieszka rozmawiała z Anią o Łukaszu i „Frytce”. Powiedziała, że im i Pawłowi na pewno będzie brakowało wygód. Dodała, że „Frytce” nie można mówić wszystkiego, gdyż donosi. Drużyna niebieskich była zadowolona ze zwycięstwa – głównie dlatego, że nie będzie musiała nikogo spośród siebie nominować. Nikt nie wiedział jednak, że najbliższe nominacje odbędą się dopiero w przyszłą niedzielę – a nie wiadomo kto wtedy będzie zwycięzcą. W nagrodę za waleczny tydzień mieszkańcy mieli możliwość dokonania zakupów. Za każdy punkt z wygranej bitwy mieszkańcy otrzymali po 50 zł. I tak niebiescy mieli do wydania 250 zł, a czerwoni 200 zł. Domownicy kupili papierosy, wino, piwo oraz inne smakołyki. Obydwie grupy wydały równo przeznaczone im kwoty. W nagrodę wszyscy mogli wziąć po dodatkowym produkcie – zdecydowali się na papierosy. Drużyna niebieskich dokonała uroczystego powieszenia punktacji na drzwiach Pokoju Zwierzeń. Ponieważ Agnieszka Koziołek skończyła 25 lat, późną nocą Jędrek i Wojtek jako pierwsi złożyli jej życzenia. Przed snem Wojtek masował nogi „Barbie”, zmęczonej nocną jazdą na rowerze.

Poprzedni artykułNastępny artykuł