Programy z dreszczykiem

Żeby zrobić wrażenie na widzach, nie wystarczy się uśmiechać, trzeba mieć mięśnie i nerwy ze stali. Skoki z olbrzymich wysokości, wspinanie się po linach nad przepaściami, pokonywanie rwących potoków – to chleb powszedni śmiałków, którzy startują w niektórych programach telewizyjnych. Podobno nic im nie grozi. Widzom jednak takie konkurencje mrożą krew w żyłach.

Pierwsza polska wersja reality show dla odważnych, czyli „Agent”, pokazany w TVN, przetarł drogę następnym programom, w których zawodnicy startują w ekstremalnych konkurencjach. Ostatnio pojawiło się „Oko za oko”, „Agent” doczekał się trzeciej edycji. – Najtrudniejszą konkurencją był skok na bungee w pierwszej serii „Agenta” – opowiada Ewa Leja, producentka programu. – Zawodnicy zupełnie nie spodziewali się czegoś takiego. To był dla nich prawdziwy szok. W kolejnych edycjach uczestnicy wprawdzie nadal nie mieli pojęcia, z czym konkretnie przyjdzie się im zmierzyć, ale spodziewali się najgorszego. Dlatego spuszczanie się na linie głową w dół z wysokiej tamy czy z wysokiego wodospadu nie było aż tak dużym zaskoczeniem. Niektórym zawodnikom naprawdę udało się pokonać strach, inni robili dobrą minę do złej gry. Czytaj

Agent 3 – odcinek 3

Po zaledwie 3 godzinach snu jedziemy na lotnisko w Vila Real. Na lotnisku czeka już pilot i jego szalona maszyna. Dwupłatowy, kolorowo wymalowany samolot z dziwnym krzesełkiem na górnym skrzydle wygląda jak z bajki. Na potrzeby dzisiejszej konkurencji samolot został sprowadzony z Anglii. Droga do Portugalii zajęła pilotowi 4 dni. Zadanie z samolotem to wyzwanie dla niejednego kaskadera. Piękny dwupłatowiec poniesie uczestników w przestworza. A wyzwanie to nie lada – każde z nich musi zasiąść w rodzaju krzesełka, umocowanego na górnym płacie maszyny i przeżyć krótki lot. Najwięcej emocji budzi start – silnik płatowca wprawia w drgania skrzydła, co sprawia dość nieprzyjemne wrażenie braku stabilności. W ślad za startującym samolotem po pasie startowym mknie jeep z operatorem oraz helikopter, z którego widać jedynie wystające nogi drugiego operatora. Czytaj

Agent 3 – odcinek 2

Upragniony wypoczynek, noc spędzamy w hotelu. Nie wszystkim dane jest się wsypać. Betę i Artura budzą porywacze. Prowadzą ich do podziemnego garażu i wywożą samochodem. Rano nie od razu zauważamy ich nieobecność. Bardziej zainteresowani jesteśmy wykwintnym i smacznym śniadaniem. SMS-em otrzymujemy wiadomość: Betę i Artura porwano. Znajdują się gdzieś na terenie Parku Narodowego Caramulo i musimy się jakoś odnaleźć. W drodze do Caramulo mijamy małe wioski, w których czas jakby zatrzymał się 100 lat temu. Parkujemy samochody przy cmentarzu na peryferiach wioski, którego pilnuje mały kundel przywiązany kablem do haka wbitego w ogromny kamień. Słońce świeci niemiłosiernie, a biedny pies nie ma się nawet gdzie schować. Tymczasem Beta i Artur muszą zweryfikować swą wiedzę o Portugalii. Czytaj

Fenomen „Agenta”

Agent był pierwszym z emitowanych w Polsce programów gatunku reality show. To właśnie ogromna popularność Agenta sprawiła, iż nastąpił po nim ogromny boom na tego typu programy.

Agent jest jednak zupełnie inny od pozostałych ze swego gatunku, o czym stali fani wiedzą, a nowi będą mieli okazję się przekonać. Pierwsza edycja Agenta emitowana była od października 2000 roku do stycznia roku 2001. Druga – od grudnia 2001 do marca 2002. Obecną, trzecią już edycję Agenta można oglądać na antenie TVN od 2 października do 18 grudnia. Tym razem emisja programu odbywa się w każdą środę o godzinie 21:00. Tego samego dnia, przed północą nadawany jest program „Na tropie agenta”. Czytaj

Agent 3 – odcinek 1

Jedziemy do Lamego. To 400 km na północ od Lizbony. Część trasy pokonujemy autostradą, część lokalnymi drogami, które nie są najlepiej oznakowane. Dzisiaj dzień wolny, tzw. na przejazd. Nikt z zawodników nie wie jeszcze, że pierwsza konkurencja dopiero jutro. Jak na środek lata i sezon urlopów ruch raczej niewielki. W porze obiadu próbujemy namierzyć jakąkolwiek restaurację .To co znajdujemy jest albo zamknięte, albo jedzenia nie ma. Wszyscy są głodni, niektórzy z głodu aż źli. A na castingach uprzedzaliśmy, że Agent to nie tylko fantastyczna zabawa i wielka przygoda. To przede wszystkim ciężka praca i masa sytuacji na które nikt nie ma wpływu. Jak choćby ta, że na odcinku prawie 200 km nie możemy nic zjeść. Czytaj

Agent 3 – prolog

Miesiące przygotowań, tygodnie czytania kilkudziesięciu tysięcy listów oraz castingów i już są – 12 uczestników kolejnej edycji Agenta. W samo południe 6 lipca wszyscy zjawiają się w hali odlotów lotniska Okęcie w Warszawie. Tu zobaczyli się po raz pierwszy i dopiero teraz wiedzą, że czeka ich wyprawa do Portugalii. Po dwóch godzinach wszyscy czują się już doskonale w swoim towarzystwie. Bardziej przypomina to wycieczkę grupki przyjaciół niż cokolwiek innego. O Agencie nie ma ani słowa. W Zurychu grupa oczekuje 6 godzin na samolot. Czytaj

Oficjalny serwis internetowy „Agenta”

Dziś pod adresem www.agent.onet.pl ruszył oficjalny serwis internetowy poświęcony trzeciej edycji „Agenta”. Na stronie znaleźć można najciekawsze filmy, fotografie, a także informacje o programie, wydarzeniach i uczestnikach. Aby to wszystko zobaczyć należy jednak dokonać rejestracji poprzez zakup kodu dostępu. Umożliwi on wzięcie udziału w specjalnym konkursie. Uczestnicy, którzy będą wykonywać powierzone zadania, zabierać głos w sondach i poprawnie odgadywać kto w kolejnych odcinkach zostanie wyeliminowany, mają duże szanse by wygrać atrakcyjne nagrody: Peugeot 206, Notebook California Access, wycieczkę do ciepłych krajów dla dwóch osób oraz 500 innych nagród – 40 sztuk odzieży z kolekcji Tom Tailor i akcesoria Agenta (zegarki, kubki, koszulki). Pierwsze 100 osób, które zarejestruje się w konkursie otrzyma unikalną koszulkę Agenta.

Startuje „Agent 3”

Dwunastu uczestników trzeciej edycji „Agenta” latem wyjechało do Portugalii, gdzie nagrywany był program. Od dziś możemy śledzić ich zmagania z własnymi słabościami i ukrytym wśród nich Agentem. „Agent” był pierwszym polskim programem z gatunku reality show. Cieszył się tak dużą popularnością, że zdecydowano się na kontynuacje. Do każdej z kolejnych edycji zgłaszało się około 20 tysięcy osób, z których za każdym razem wybierano 12. Tym razem jedna z tych osób ma szansę wygrać aż 300 tysięcy złotych (tyle pieniędzy można było zarobić wykonując bezbłędnie wszystkie zadania). Nagrodę dostanie ten, kto popełni najmniej błędów odpowiadając na pytania dotyczące Agenta. Czytaj

„Agent 3” zadebiutuje w październiku

Już w październiku TVN rozpocznie emisję trzeciej edycji popularnego reality show – „Agent”. Dwanaście osób – sześć kobiet i sześciu mężczyzn – wyjeżdża na wyprawę w miejsce, które poznają dopiero w dniu wyjazdu (tym razem akcja dziać się będzie w Portulagii).

Mają trzy tygodnie na wspólne wykonanie wyznaczanych na bieżąco zadań. Każde zrealizowane zadanie jest nagradzane określoną sumą pieniędzy przelewanych na wspólne konto – w ostatnim odcinku zgromadzoną na koncie kwotę zdobywa zwycięzca. Na sukces pracuje cały zespół. Ale uwaga – w grupie znajduje się Agent, który utrudnia grupie realizację poszczególnych zadań. Przez trzy tygodnie gracze są pod stałym nadzorem i obserwacją kamer telewizyjnych. Czytaj

Z „Agenta” do Radia Plus

Większość osób pamięta Remka Małeckiego z udziału w reality show „Agent”, który emitowany był ponad 4 lata temu w telewizji TVN. Obecnie Remek pracuje w radiu Plus jako reporter – czytamy na łamach Gazeta.pl.

Pierwszy raz pracował tu w latach 1997-98, by wrócić w maju 2002 roku. Po drodze skończył politologię na UMCS (specjalność – oczywiście dziennikarska), a dzięki udziałowi w telewizyjnym reality show „Agent” poznała go cała Polska. Teraz jest reporterem, czyta także serwisy informacyjne. Dziennikarstwo radiowe zawsze było jego marzeniem. „Choć wyobrażałem to sobie trochę inaczej” – mówi. Remek jest fanatykiem piłki nożnej. Bardzo żałuje, że w radiu nie ma wiadomości sportowych, ale według badań słuchacze wolą muzykę. Lubi swoją pracę. „Cały dzień biegam po mieście i zbieram informacje, a potem czytam je na antenie. Mam taką lwią naturę, że lubię, jak ludzie mnie słuchają. To chyba lekki narcyzm” – mówi Remek.