Magda Gessler w programie „Kuchenne rewolucje” mówi restauratorom, jakie zmiany powinni wprowadzić w swoich lokalach, by zaczęły przynosić zyski. A czy ona sama zgodziłaby się na rewolucje we własnych restauracjach? Na taki pomysł zareagowała bardzo ostro.
Magda Gessler specjalizuje się w mówieniu innym, jak mają prowadzić swoje gastronomiczne biznesy. Sama jednak nie przyjęłaby takich porad od nikogo. Oto, jak zareagowała, gdy usłyszała, że są osoby, które uważają, iż w jej lokalach przydałaby się rewolucja:
– Niech spie***lają! Nikt nie będzie u mnie rządził. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do swoich restauracji. Trzeba być autorytetem, żeby pokazywać innym, co jest nie tak. Nie ma takiego autorytetu w Polsce, który by u mnie mógł zrobić rewolucję – oburzyła się Magda Gessler w rozmowie z „Super Expressem”.
Gessler dodała, że są tylko dwie osoby, które mogą udzielać jej biznesowych porad. – Wierzę Maćkowi Nowakowi, ale ostatnio stał się trochę snobem. On jest profesjonalistą i może mi zwracać uwagę, ale niewiele więcej osób. Co najwyżej jeszcze mój syn, bo jest mądrym człowiekiem i siedzi w tym biznesie od lat. Absolutnie osoby, które nie mają pojęcia, ponieważ są zakochane w tendencjach, modach, świecie czy Ikei, nie robią na mnie wrażenia – powiedziała Gessler.
[Super Express]