The Voice of Poland 4

„The Voice 4” – odcinek 7: druga relacja z bitew

Jurorzy programu The Voice of Poland | fot. TVP

Za nami drugi od­ci­nek bitew czwar­tej edy­cji „The Voice”. Tym razem naj­więk­szą fu­ro­rę wzbu­dzi­ły dwie „dzi­kie” rock­men­ki, które swoim wy­ko­na­niem roz­nio­sły stu­dio TVP. Rów­nie in­te­re­su­ją­ca wy­pa­dła Mo­ni­ka Kręt – naj­sek­sow­niej­sza przed­szko­lan­ka w Pol­sce. Nie obyło się bez emo­cji: w klu­czo­wym mo­men­cie, Maria Sa­dow­ska wsta­ła, we­szła na swój pul­pit i do­ko­na­ła kra­dzie­ży.

Jurorzy programu The Voice of Poland | fot. TVP
Jurorzy programu The Voice of Poland | fot. TVP

Zanim uczest­ni­cy sta­nę­li do walki mie­li­śmy szan­sę oglą­dać bitwę Tom­so­na, Ba­ro­na i Marka Pie­kar­czy­ka. Męż­czyź­ni po­sta­wi­li na mocne ude­rze­nie i za­śpie­wa­li utwór „Solą w oku” z re­per­tu­aru grupy Il­lu­sion.

Jako pierw­sze uczest­nicz­ki wy­stą­pi­ły Alek­san­dra Za­cha­riasz i Ga­brie­la Pa­na­siuk z dru­ży­ny Ju­sty­ny Stecz­kow­skiej, które za­śpie­wa­ły wiel­ki hit ostat­nich mie­się­cy – pio­sen­kę „Can’t Re­mem­ber to For­get You” Sha­ki­ry i Ri­han­ny. Ga­brie­la świet­nie na­śla­do­wa­ła Sha­ki­rę, na­to­miast Alek­san­dra po­sta­wi­ła na ory­gi­nal­ność i wy­pa­dła znacz­nie le­piej. Tre­ne­rzy nie byli za­chwy­ce­ni wy­stę­pem, a Ju­sty­na bez emo­cji wy­bra­ła Olę.

Ko­lej­ną bitwę sto­czy­ły Pau­li­na Szo­jer i Karo Su. Dziew­czy­ny z dru­ży­ny Marii Sa­dow­skiej za­śpie­wa­ły prze­bój „Hey Ya” grupy Out­kast, w który wplo­tły frag­ment „We Found Love” Ri­han­ny. Przed bitwą nie obyło się bez łez i stre­sów. Obie dziew­czy­ny mają spore do­świad­cze­nie mu­zycz­ne, dla­te­go też ich wy­stęp był nie­zwy­kle emo­cjo­nu­ją­cy. Tom­son i Baron byli za­chwy­ce­ni i po­sta­wi­li na Ka­ro­li­nę. Takie samo zda­nie miała Ju­sty­na. Maria po­słu­cha­ła więk­szo­ści i wy­bra­ła Ka­ro­li­nę.

Mo­ni­ka Kręt i Ma­te­usz Wło­dar­czyk z dru­ży­ny Tom­so­na i Ba­ro­na do­sta­li trud­ne za­da­nie – mu­sie­li wy­ko­nać utwór „Smo­oth” Car­lo­sa San­ta­ny. Mo­ni­ka była małym wul­ka­nem ener­gii, na­to­miast Ma­te­usz wpro­wa­dzał do ich wy­ko­na­nia spo­kój. Wo­ka­li­ści na sce­nie byli bar­dzo bli­sko, wy­glą­da­li jak para flir­tu­ją­cych ko­chan­ków, któ­rzy na­wza­jem sta­ra­ją się na­krę­cić. Po wy­stę­pie po­prze­sta­li jed­nak na przy­tu­le­niu. Ju­sty­na przy­zna­ła, że Mo­ni­ka za­bi­ja­ła Ma­te­usza na sce­nie swoją sek­su­al­no­ścią i że faj­nie by było mieć taką przed­szko­lan­kę (w tym za­wo­dzie pra­cu­je Mo­ni­ka). Osta­tecz­nie Tom­son i Baron po­sta­wi­li na sek­sow­ną przed­szko­lan­kę.

Na­stęp­nie usły­sze­li­śmy Kubę Sie­dla­ka i Ju­sty­nę Ku­nysz. Marek Pie­kar­czyk wy­brał dla nich pio­sen­kę „Je­żo­zwierz” grupy Li­pa­li. Taki wybór bar­dzo spodo­bał się uczest­ni­kom. Przed bitwą oboje byli bar­dzo pewni sie­bie. Na sce­nie za­pre­zen­to­wa­li cał­ko­wi­cie od­mien­ne in­ter­pre­ta­cje utwo­ru. – Zra­ni­łeś moje ucho – po­wie­dzia­ła po wy­stę­pie Ju­sty­na Stecz­kow­ska, ko­men­tu­jąc lekki fałsz Kuby na po­cząt­ku wy­stę­pu. Maria do­da­ła, że nie zro­zu­mia­ła ani słowa z pierw­szej zwrot­ki Kuby. Marka także uwio­dła Ju­sty­na, którą po­sta­no­wił wziąć ze sobą do ko­lej­ne­go etapu.

Drugą parą z dru­ży­ny Tom­so­na i Ba­ro­na byli Klau­dia Trze­pi­zur i Mi­chał Chmie­lew­ski. Klau­dia po­wie­dzia­ła, że przy­szła do pro­gra­mu, aby wy­grać. Pio­sen­ka „Wild Hor­ses” The Rol­ling Sto­nes świet­nie jej spa­so­wa­ła. Mi­chał nie był za­do­wo­lo­ny – jego do­me­ną jest bo­wiem soul. Mimo po­cząt­ko­wej pew­no­ści sie­bie, po usły­sze­niu wo­ka­lu Mi­cha­ła, Klau­dia za­czę­ła się bać. Tom­son i Baron po wy­stę­pie przy­zna­li, że li­czy­li na wię­cej. Wy­bra­li Mi­cha­ła, który wy­da­wał się kom­plet­nie za­sko­czo­ny tą de­cy­zją.

An­ge­li­ka Kot i Kasia Ko­ło­dziej­czyk z dru­ży­ny Marii Sa­dow­skiej sta­nę­ły w szran­ki jako ko­lej­ne. Pierw­sza z nich to de­biu­tant­ka, druga jest do­świad­czo­ną wo­ka­list­ką. Tre­ner­ka wy­bra­ła dla nich pio­sen­kę Ewy Bem „Moje serce to jest muzyk”. Maria chcia­ła, żeby dziew­czy­ny pod­czas wy­stę­pu akom­pa­nio­wa­ły sobie na fle­cie i skrzyp­cach. Oka­za­ło się jed­nak, że takie roz­wią­za­nie kom­plet­nie się nie spraw­dza. Osta­tecz­nie in­stru­men­ty po­szły w od­staw­kę. Na sce­nie oka­za­ło się, że do­świad­cze­nie i mło­dzień­cza ener­gia idą w parze – obie dziew­czy­ny za­śpie­wa­ły świet­nie. Maria wy­bra­ła jed­nak do­świad­cze­nie – do ko­lej­ne­go etapu prze­szła Kasia.

Pau­li­na Kopeć i Artur Kry­vych byli ko­lej­ny­mi kan­dy­da­ta­mi Ju­sty­ny Stecz­kow­skiej. W bi­twie za­śpie­wa­li pio­sen­kę U2 „I Still Haven’t Found What I’m Lo­oking for”. Pod­czas prób Artur bar­dzo się stre­so­wał i bał, że roz­ga­da­na Pau­li­na za­wo­ju­je scenę. Para jed­nak nie pró­bo­wa­ła ze sobą wal­czyć i wy­ko­na­ła bar­dzo in­tym­ną wer­sję utwo­ru. Ju­sty­na nie miała ła­twej de­cy­zji, zde­cy­do­wa­ła się wy­brać nie­po­zor­ne­go Ar­tu­ra o spo­rej skali głosu i nie­zwy­kłej wraż­li­wo­ści.

Na ko­niec Marek Pie­kar­czyk zo­sta­wił praw­dzi­wą pe­tar­dę. Mo­ni­ka Pi­lar­czyk i Do­mi­ni­ka Ko­biał­ka w bi­twie za­śpie­wa­ły utwór „Born to Be Wild” Step­pen­wolf. Obie dziew­czy­ny pod­kre­śla­ły, że są dzi­kie i na eta­pie przy­go­to­wań wciąż się sprze­cza­ły. Ich wy­stęp był jed­nym z naj­bar­dziej ener­ge­tycz­nych mo­men­tów w hi­sto­rii pro­gra­mu. Tom­son i Maria Sa­dow­ska ob­sta­wia­li Mo­ni­kę. Z kolei Ju­sty­na Stecz­kow­ska su­ge­ro­wa­ła dziew­czy­nom, aby już za­wsze śpie­wa­ły razem. – Każda moja de­cy­zja bę­dzie dla mnie przy­kra – po­wie­dział przed wy­bo­rem Marek. Wy­brał Do­mi­ni­kę. Maria Sa­dow­ska zde­cy­do­wa­ła się na kra­dzież i prze­ję­ła Mo­ni­kę.

[Onet.pl]

Poprzedni artykułNastępny artykuł