W niedzielę w USA dobiegła końca 24 edycja „Survivor”. Stacja CBS nie ma jednak powodów do radości. Format ponownie stracił na oglądalności, a finałowy odcinek „Survivor: One World” zanotował najgorszy wynik spośród wszystkich wyemitowanych dotychczas finałów.
Finał „Survivor 24: One World” oglądało zaledwie 10,22 mln. widzów, przy ratingach w grupie 18-49 na poziomie 2.8 – wynika z danych TV By the Numbers. To aż o 30% mniej w stosunku do finału „Survivor 22: Redemption Island” z maja 2011 roku. Spory spadek zaliczył też specjalny odcinek „Reunion”.
Wstępnie ogólna widownia wszystkich odcinków „Survivor: Jeden Świat” wyniosła ok. 10 mln. widzów. Oznacza to, że był to sezon o najgorszej oglądalności spośród wszystkich dotychczas wyprodukowanych.
I choć trzeba przyznać, że po 24 sezonach wyniki „Survivor” są nadal dobre, to jednak spadająca oglądalność coraz silniej daje o sobie znać i w niedalekiej przyszłości może skutkować zdjęciem formatu z anteny. Tym bardziej, że widowisko do najtańszych w produkcji nie należy, a oglądalność oscylująca wokół 10 mln może nie być dla kierownictwa CBS satysfakcjonująca. W ostatnim czasie odczuli to na własnej skórze twórcy „CSI: Miami”. Serial, który oglądało 10,8 mln widzów, wypadł z ramówki po 10 sezonach.
Negatywną ocenę „Survivor: One World” wystawił nawet prowadzący Jeff Probst, który niemal o każdej edycji wypowiada się w superlatywach. – Myślę, że ten sezon był poniekąd rozczarowaniem. To nie wina uczestników, tylko producentów. Po prostu nie mieliśmy wyjątkowych wydarzeń i charakternych uczestników, co jest wymagane, aby mieć dobry sezon – powiedział Probst w rozmowie z EW.
– Kolejny sezon to będzie powrót ŚWIETNEGO „Survivora”. Mam nadzieję, że uda nam się przypomnieć publiczności, jak wiele rozrywki może dostarczyć „Survivor” – zapowiedział.