Bitwa na głosy

„Bitwa na głosy” – odcinek 9: zespół Haliny Mlynkovej wyeliminowany, drużyna Urszuli Dudziak w finale

Urszula Dudziak z zespołem w programie Bitwa na głosy | fot. J. Bogacz, TVP

Za nami ostatni półfinałowy odcinek „Bitwy na głody”. W poprzednim odcinku występ w finale zapewniła sobie ekipa Piotra Kupichy. W ostatnią sobotę kwietnia z pojedynku zespołów pod przewodnictwem pań – Haliny Mlynkovej i Urszuli Dudziak – zwycięsko wyszedł zespół z Dudziak, choć wcześniej na prowadzeniu była ekipa Mlynkovej.

Urszula Dudziak z zespołem w programie Bitwa na głosy | fot. J. Bogacz, TVP
Urszula Dudziak z zespołem w programie Bitwa na głosy | fot. J. Bogacz, TVP

Na początek gwiazdy z zespołami zaśpiewały piosenkę „Wyginam śmiało ciało” z filmu „Madagaskar”. W jej trakcie Piotr Kędzierski w humorystyczny sposób wezwał na scenę głównego dyrygenta „Bitwy na głosy” – Huberta Urbańskiego. A kiedy pojawił się Hubert, w rytm „Wyginanego ciała” zapowiedział trzy ekipy, które doszły do półfinałów.

– Jesteśmy tydzień przed finałem, a co będzie się działo podczas finału! – mówił Hubert Urbański. – Ma w sobie coś z inżyniera. Prosty zaśpiew może rozebrać na 112 elementów – tak Hubert zapowiedział Alicję Węgorzewską. – Francuzi mają Catherine Deneuve, Włosi Monikę Bellucci, my Grażynę Szapołowską – przedstawił gwiazdę ekspertów. I na koniec: – Mężczyzna, który ciągle się uśmiecha, nawet kiedy ziewa – Wojtek J-23 Jagielski.

Po tym krótkim wstępie przyszedł czas na pierwszą bitwę. Halina postanowiła przepytać Martynę, najmłodszą członkinię swojego zespołu. Dziewczynka cieszyła się, że nie uderzyła jej woda sodowa do głowy. Było jej jednak trochę żal, że po tylu tygodniach będzie musiała się rozstać z bliskimi jej wokalistami. Solówka Karoliny z Cieszyna okazała się jedną z ulubionych piosenek Haliny – „Rolling in a Deep” Adele. – Karolinko, pięknie. Jesteś białą kobietą z czarnym głosem – oceniła Alicja Węgorzewska. – To był strzał w dziesiątkę – dodała. – Ta piosenka wskazała ci kierunek, w którym powinnaś iść. Jeśli nie mamy polskiej Adele, to już mamy – komplementował ją Wojciech Jagielski. – Masz serce z czarnego lądu – oceniła Grażyna Szapołowska.

Na drugi ogień poszła ekipa z Zielonej Góry. Zespół Urszuli, choć wiosna, postanowił wywołać jesień. Wybrali „September” grupy Earth, Wind & Fire. Zdaniem Urszuli zadaniem dla zespołu jest wywołanie emocji wśród publiczności. To przekazuje swoim podopiecznym. Podczas przygotowań zaśpiewali dla własnej publiczności w Filharmonii Zielonogórskiej. Jeszcze przed występem Urszula Dudziak zaapelowała do Haliny Młynkowej: – Nie bójcie się nas, bo my wam naprawdę bardzo dobrze życzymy. Zespół z Cieszyna miał się jednak czego obawiać. – Nigdy nie lubiłem września, ale ta piosenka spowodowała, że stało się wręcz przeciwnie – stwierdził Hubert. – Nie ma się do czego przyczepić. Nawet jeśli bym nie chciał być tak słodki, to nie mam jak – stwierdził Jagielski. Żadnych zastrzeżeń nie miała też Alicja. W ocenie Grażyny ten „September” miał odcień złocisto-bordowy.

Piotr Kupicha i jego ekipa są już pewni finału. Jednak lider tej grupy nie zamierzał odpuszczać swoim podopiecznym. Motywował ich, odwiedzając zespół jednego z wokalistów z Katowic. Piotr podkreślał śląskość polskiego bluesa. Dlatego wybrał klasyk – „Autsajdera” Ryszarda Riedla. Marcina wsparł w tym utworze sam Piotr. Czy poradzili sobie z tym wyzwaniem? – Coś takiego jest, że są kawałki, które zawsze są dobre – stwierdził prowadzący. – Są momenty, że nie zawsze wiem jak się zachować. Pewnie spodobałeś się Piotrkowi, bo masz losy outsidera i chciał dopasować cię do tej piosenki – mówił Wojciech Jagielski. – Dlatego mam ambiwalentne odczucia jak to ocenić – wyjaśnił. Zdaniem Grażyny Szapołowskiej, tekst piosenki „zawsze warto być człowiekiem” wywołał refleksję u oceniających, wykonujących i publiczności. Oceniła, że było bardzo pięknie i odśpiewane z wewnątrz siebie. Dla Alicji Węgorzewskiej Marcin kilka tygodni temu stał na przesłuchaniu przed Piotrem – dziś stoi jako równoprawny wokalista.

Po półmetku zespół z Katowic skandował „Zielony Cieszyn”. Była to jasna wskazówka dla publiczności, że ekipa Piotra chce się zmierzyć z obiema ekipami: i Haliny i Urszuli. – Wasze głosy płyną jak woda z kranu, ale wszystko jeszcze możecie zmienić – mówił Hubert. W tym momencie był prawie remis. Zespół Haliny miał 55 proc. głosów, Urszuli – 45 proc.

Ale trzeba było dalej walczyć. Ekipa Haliny skupiała się, puszczając balony z helem. Symbolizowały marzenia. Jednym z nich było wygrać „Bitwę na głosy”, ale również móc dalej się spotykać. Hel zmienił nieco ich głosy. Czy wpłynęło to na występ? Jak „Man! I Feel Like a Woman” Shanii Twain wypadł w oczach jurorów? – Trochę w tym było za dużo drewna, a za mało emocji – ocenił występ Justyny Jagielski. Z tą oceną zupełnie nie zgodziły się jego partnerki. – Jesteś dla mnie Josephiną Baker. Masz rewelacyjny głos – oceniła Grażyna Szapołowska. W ocenie Alicji Węgorzewskiej na początku było nieco za dużo „mięsa”, trochę nierówno. – Ale później, już w górnych partiach, całkiem dobrze – stwierdziła.

Urszula postanowiła połączyć muzykę z X-muzą. Na próbie przed programem zielonogórzanie trenowali nie tylko śpiew. Ten numer wymagał znakomitej choreografii i to nie tylko wokalistów. Dlatego próba filmowa miała w tym pomóc. Nie można przecież śpiewać utworu z filmu bez profesjonalnego przygotowania. A wybrali „Time of My Life” z „Dirty Dancing”. Czy Natalii i Arturowi udało się przebić Patricka Swayzee i Jennifer Grey? – Natalia, wyglądasz jak z hollywoodzkiego filmu z lat 50. Myślę, że coś między wami jest – tak oceniła to Grażyna. W ocenie Alicji, Natalia jest uosobieniem wdzięku na scenie, a Artur był dodatkiem – solą i pieprzem. Wojtek stwierdził, że było to doskonałe wykonanie i to była piosenka, która będzie się ludziom podobała.

Zespół z Katowic swój utwór przygotowywał na stadionie miejscowego GKS. – Musimy się dobrze zaprawić przed bitwą – zapowiadali. Wybrali piosenkę z serialu „Przyjaciele” – „I’ll Be There for You” The Rembrandts. Choć nie walczyli o głosy, to chętnie wysłuchali oceny ekspertów. – Nie jesteście upadłymi artystami – oceniła gwiazda opery. – Nie będę się czepiał – dodał Jagielski. – Piotrek, siejesz bardzo dobrą energię – podsumowała Grażyna Szapołowska.

Na koniec nadszedł moment ogłoszenia werdyktu. Emocje sięgały zenitu, bo wynik różnił się zaledwie kilkoma procentami. Urszula oceniła, że oba zespoły są tak znakomite, że werdykt powinien być remisowy. Halina dziękowała jej za możliwość wspólnego śpiewania. – Tak naprawdę wszyscy jesteście utalentowani – oceniali jurorzy. – Każdy wynik będzie dobry, bo przecież pieniądze i tak idą na cel charytatywny – oceniła Halina.

Widzowie zdecydowali, że do finału przechodzi drużyna Urszuli Dudziak. Z widowiska wyeliminowany został zespół Haliny Mlynkovej. – Jestem szczęśliwa, że doszliśmy tak daleko – powiedziała Halina.

[TVP]

Poprzedni artykułNastępny artykuł