Bitwa na głosy

TVN triumfuje w wojnie z TVP. Koniec przerw reklamowych w „Bitwie na głosy”?

Logo programu Bitwa na głosy

TVP musi wstrzymać emitowanie reklam w przerwach między kolejnymi blokami widowiska muzycznego „Bitwa na głosy” – postanowił o tym w ramach zabezpieczenia powództwa Sąd Okręgowy w Warszawie na wniosek telewizji TVN. Stacja wezwała już TVP do respektowania zakazu.

Logo programu Bitwa na głosy
Logo programu Bitwa na głosy

TVP emituje sobotni show „Bitwa na głosy” w trzech częściach: kilkuminutowa „Bitwa na głosy” – prolog, blisko półtoragodzinna „Bitwa na głosy” – cześć właściwa i ok. 20-minutowa „Bitwa na głosy” – wyniki. Dzięki takiemu zabiegowi publiczny nadawca, który ma ustawowy zakaz przerywania programów reklamami, emituje je pomiędzy kolejnymi częściami widowiska.

Taka praktyka spotkała się ze sprzeciwem konkurencji i TVN pozwał w tej sprawie TVP, a sąd – jak wynika z postanowienia, do którego dotarła PAP – zakazał publicznemu nadawcy stosowania spornych praktyk na czas trwania procesu. Opierając się na tym postanowieniu, w środę TVN skierowała do p.o. prezesa TVP Juliusza Brauna wezwanie do zaniechania nadawania reklam w przerwach „Bitwy na głosy”.

– Postanowienie o zabezpieczeniu powództwa jest opatrzone klauzulą natychmiastowej wykonalności, więc już w najbliższym odcinku „Bitwy na głosy”, przerwy nie mogą być wypełnione reklamami – powiedział PAP pełnomocnik TVN prof. Ryszard Skubisz, dodając, że TVP pod groźbą sankcji nie może się uchylić od tego zakazu.

– Potwierdzam, że TVP otrzymała w środę pismo z kancelarii adwokackiej prof. Ryszarda Skubisza. Jako rzecznik TVP nie będę komentowała treści tego pisma i przedstawionej tam argumentacji w sposób publicystyczny. Ponieważ ta sprawa już jest elementem procedury sądowej, Telewizja Polska ustosunkuje się do pisma w trybie przewidzianym tą procedurą, czyli poprzez naszych prawników – powiedziała PAP rzeczniczka TVP Joanna Stempień-Rogalińska.

Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP w TVP, publiczny nadawca przygotował już pewne modyfikacje w „Bitwie na głosy”, mające osłabić argumentację TVN przed sądem.

W pozwie przeciwko TVP, TVN – powołując się na ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji oraz radiofonii i telewizji – wnosi o nakazanie TVP zaprzestania i niepodejmowania w przyszłości działań polegających na nadawaniu reklam w przerwach „Bitwy na głosy”, a ponadto transmitowanej przez TVP gali rozdania nagród „Telekamery Teletygodnia”.

TVN chce też, by za dotychczasowe – jej zdaniem – naruszenia ustawy TVP wpłaciła 2,5 miliona zł na Polski Instytut Sztuki Filmowej oraz by w porze wysokiej oglądalności, w Jedynce dwukrotnie wyemitowano oświadczenie, że TVP dopuściła się czynu nieuczciwej konkurencji na szkodę TVN.

TVN podnosi, że 23 marca wezwała TVP do dobrowolnego zaniechania emisji reklam w przerwach między „Bitwą na głosy” i wpłaty 2 mln zł na rzecz PISF. TVP nie odpowiedziała jednak na to pismo.

TVN wzywała też TVP do dobrowolnej wpłaty na PISF 500 tys. zł za wydzielenie jednej przerwy w lutowej transmisji z rozdania Telekamer. Według TVN przerwa w audycji nie pokrywała się z przerwą w transmitowanym wydarzeniu. TVP odpowiedziała na to wezwanie negatywnie.

TVN nie po raz pierwszy pozywa TVP w sprawie reklam. W listopadzie 2010 r. podobny spór między telewizjami zakończył się przed Sądem Najwyższym przegraną TVP. Sąd Najwyższy stwierdził wówczas, że publiczny nadawca złamał prawo, przerywając reklamami programy „Gwiazdy tańczą na lodzie” i „Przebojowa noc”. Sąd Najwyższy zakwalifikował to jako czyn nieuczciwej konkurencji i podtrzymał orzeczenia sądów niższej instancji, nakazując TVP zapłatę 500 tys. zł na rzecz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

Sąd Najwyższy przypomniał wówczas, że TVP nie ma prawa nadawać reklam w przerwach programów bez względu na powody wystąpienia takich przerw, a jedynym wyjątkiem od tej reguły są transmisje zawodów sportowych, zawierające naturalne przerwy w grze, transmisje z innych wydarzeń zawierających przerwy oraz audycje składające się z autonomicznych części.

W przypadku programu „Gwiazdy tańczą na lodzie” TVP tłumaczyła, że przerwa techniczna w show jest konieczna i służy temu, aby oczyścić lodowisko. W „Przebojowej nocy” przerwa miała służyć m.in. wietrzeniu sali.

– Sąd Najwyższy bardzo obszernie scharakteryzował wówczas stan faktyczny, zinterpretował przepisy prawa i w mojej ocenie TVP nie zastosowała się do interpretacji Sądu Najwyższego. Po raz kolejny TVP w przerwach audycji emitowała reklamy, czego nadawca publiczny zgodnie z przepisami nie może czynić – ocenił w rozmowie z PAP prof. Skubisz.

[PAP]

Poprzedni artykułNastępny artykuł