Talent shows

Taniec bez spodni

W USA powstał nowy program „Pants-Off Dance-Off” („Taniec bez spodni”), który z każdym wydaniem przyciąga przed ekrany coraz więcej widzów. Tytuł mówi o projekcie wszystko: całość polega na postawieniu pięciu śmiałków przed kamerą i ofiarowaniu widowni szansy na wybranie zwycięzcy, który na koniec zaprezentuje striptiz.

Pomysł narodził się przypadkowo: w biurze producenckim w Nowym Jorku grupa pracowników relaksowała się tańcząc przy muzyce rockowej. W pewnej chwili jeden z pracowników powiedział: „Pomyślcie, jak śmiesznie byśmy wyglądali, gdybyśmy robili to nago”. „Dlaczego nikt wcześniej tego nie wymyślił? Przecież to samograj! To jak masło orzechowe z dżemem” – zastanawia się producent programu, Tad Lowe.

Jako testerkę, Tad wybrał swoją dziewczynę. Kazał jej stanąć przed kamerą, tańczyć i zrzucać ciuchy. Szybko jednak ogarnęły go wątpliwości. „O co mi chodzi? Co ja wymyślam? Ale jak zacząłem to montować, zrozumiałam potencjał tego pomysłu. To było takie śmieszne, a jednocześnie – szczere i naturalne!” – opowiada z uśmiechem Low. Najważniejszym elementem show jest to, że nie uczestniczą w nim modele czy profesjonaliści. Twórcom bardzo zależy na tym, aby przyciągnąć do udziału zwykłych ludzi – obu płci. Przed kamerą rozbierał się już 58-letni emerytowany nauczyciel i kobieta przebrana za klauna. Pisma branżowe nazywają „Taniec bez spodni” najgłupszym programem współczesnej telewizji. Producenci wcale nie dyskutują z tym tytułem. Wręcz wykorzystali go w swojej kampanii reklamowej. „Wiemy, że stąpamy po cienkiej linii. Ale ludzie polubili nasz show. Nikogo nie obrażamy” – uważają. I jeszcze jedno – w telewizji nie zobaczycie sutków i genitaliów. Gdy na koniec striptizu wszystko już wiadomo, na ekranie pojawia się wirtualny ręcznik zasłaniający intymne części ciała. Ciekawscy muszą udać się na stronę internetową programu. Tylko tam można zobaczyć wszystko.

[wp.pl]

Poprzedni artykułNastępny artykuł