Miasto Marzeń

„Miasto Marzeń”: odkrywajmy Bieszczady

Uczestnikami „Miasta Marzeń” są mieszkańcy Czaplinka i Leska, którzy starają się udowodnić, że marzenie o piękniejszym, lepszym życiu jest możliwe. Ważne są pomysł i zapał. W programie obecni są też eksperci różnych dziedzin, wspierający działania mieszkańców obu miast. Widzowie głosują poprzez Internet i za pomocą SMS-ów na tytułowe Miasto Marzeń. Rywalizacja staje się coraz bardziej gorąca.

Mieszkańcy Leska gorąco zachęcają do odkrywania Bieszczad. Paweł Chwała – nauczyciel wychowania fizycznego z Leska, z pasją jeździ terenowymi samochodami po bieszczadzkich dzikich traktach. To zabawa, do której zachęca innych. Ale radzi mądrze z niej korzystać. „Jadąc dzikimi terenami, odkrywamy prawdziwe Bieszczady. Ale nie możemy rozryć leśnych dróg!” – przestrzega Paweł. Dostając zezwolenie na rajd, za każdym razem stara się przekazać leśnikom żywność na dokarmianie zwierząt albo sadzonki drzew. „Nie wszyscy kierowcy terenówek to wandale” – przekonuje. Z uroków jazdy pod Leskiem skorzystała aktorka Olga Borys. Jest w Bieszczadach po raz drugi. „Uwielbiam je” – mówi. W terenowym mercedesie Pawła Chwały pokonała wąską leśną drogę, zwykle wykorzystywaną przez drwali do zwózki drewna. Po opadach ścieżka zamieniła się w rwący strumień. Olga Borys dzielnie sobie radziła. „Ma delikatną nogę i dobry chwyt na kierownicy. Pozwalała terenówce jechać bez gazu. I o to chodzi. Koło samo szukało drogi w wodzie” – Paweł Chwała chwali aktorkę. A nie było jej łatwo wyczuć samochód, bo prowadziła w gumowcach. Błękitne kalosze kupiła tuż przed jazdą w domu towarowym w Lesku. „Mieliśmy biegać po błocie, więc nie mogłam wystąpić w baletkach” – śmiała się. „O, gumiaki to sprzedają się u nas świetnie. Mamy ich duży wybór. Starczy dla wszystkich” – Teresa Lorenc, sprzedawczyni, zachęca do odwiedzania Bieszczad nie tylko zmotoryzowanych turystów. „Popłyniemy szlakiem papieża” – cieszą się mieszkańcy Czaplinka. „Jeszcze jesienią 2004 roku Jan Paweł II wypytywał naszego biskupa Kazimierza Nycza o rzekę Drawę. Wierzyliśmy, że 19 czerwca przyleci do Polski. Chcieliśmy uczcić tę pielgrzymkę rocznicowym spływem” – opowiada Małgorzata Turczyk z Czaplinka. Z inicjatywy Salezjańskiej Organizacji Sportowej, której Małgorzata Turczyk jest prezesem, w miasteczku od miesięcy trwają przygotowania do spływu. 50 lat temu ksiądz Karol Wojtyła wypłynął z Czaplinka na kilkunastodniowy spływ Drawą. Po śmierci Ojca Świętego organizatorzy spływu zastanawiali się, czy płynąć. „Baliśmy się zarzutów, że chcemy Jego śmierć przekuć na komercyjny sukces. Ale papieskim szlakiem pływamy już od 1995 roku i uznaliśmy, że w tym też popłyniemy” – przekonuje Małgorzata Turczyk. Ksiądz Wojtyła szlak z Czaplinka do Krzyża nad Notecią, przepłynął po raz pierwszy w lipcu 1955 roku. Był wtedy duszpasterzem akademickim w kościele św. Floriana w Krakowie. Do Czaplinka przyjechał z przyjaciółmi, a przed zejściem na wodę odwiedził Stanisława Hojdysa, miejscowego stomatologa, swojego starszego kolegę z Wadowic. Cyryl Turczyk – dziś burmistrz Czaplinka (mąż organizatorki spływu), miał wtedy cztery lata. Nie przypuszczał, że wiele lat później, po skończeniu w Krakowie geografii, zacznie uczyć w czaplineckim liceum. Dziesięć lat temu wpadli z żoną na pomysł spływu trasą księdza Wojtyły. „Komandor (Cyryl Turczyk) przypominał, że przed nami płynął tędy przyszły papież. Płynie się Drawą i myśli, jak to było… 10 dni poza domem, 25 kilometrów wiosłowania dziennie. To wielkie przeżycie” – mówi Marek Śliwiński, student politologii, uczestnik pięciu spływów. W spływach bierze udział około 30 osób. Przyjeżdżają z odległych krańców Polski. „Kiedyś płynęły z nami siostry zakonne. Do kajaków wsiadały w habitach. Woda była wysoka i niejeden różaniec zmówiły, żeby uchronić się od wywrotki” – żartuje Śliwiński. Piotr Oleszkiewicz – student leśnictwa (uczestnik sześciu spływów), dodaje: „W czasie spływu myśli wokół papieża krążą. Jak ktoś chce choć przez chwilę być blisko miejsc, gdzie przebywał późniejszy Ojciec Święty, zapraszamy. Drawa wygląda identycznie jak 50 lat temu”. Przypomnijmy, że zmagania mieszkańców Czaplinka i Leska można śledzić w poniedziałki, wtorki i środy o godzinie 17:20 oraz w niedziele u 17:30 w TVP1.

[Piotr Baran, Tomasz Barański, Super Express]

Poprzedni artykułNastępny artykuł