Wyprawa Robinson 2004

„Wyprawa Robinson” – odcinek 23

9 kobiet i 9 mężczyzn wyruszyło w daleką podróż, w nieznane. Wszyscy pochodzą z różnych regionów Polski, są przedstawicielami odmiennych zawodów, znajdują się w różnym wieku. Każdego z nich przywiodła ciekawość, chęć zobaczenia innego kawałka świata i pragnienie wygranej. Pozostawieni na malajskich wyspach, muszą zrobić wszystko, by przetrwać. 18 rozbitków, 55 dni, 100 tysięcy złotych i tylko jeden zwycięzca…

Dzień 48, 1 sierpnia 2004

Rano Tomek znajduje wplątanego w sieć szczura. Zastanawia się, jak uwolnić zwierzę. Patrycja boi się, że szczur może stargać sieć. Sytuacja komplikuje się coraz bardziej, gdyż szczur, walcząc o wolność, gryzie sieć i drapie łapkami, przez co coraz bardziej się zaplątuje. Tomek przynosi nóż i decyduje się wyciąć kawałek sieci ze szczurem. W końcu się udaje. Uwolnione zwierzę ucieka do dżungli. Tomek zastanawia się, czy byłby w stanie zjeść szczura. Uważa, że w sytuacji bez wyjścia zrobiłby to, ale ma nadzieję, że kokosy pozwolą im przeżyć ostatnie dni na wyspie i szczury mogą czuć się bezpiecznie. Lidka, Patrycja i Tomek naprawiają sieć. Trzeba powiązać przecięte sznureczki. Rozmawiają o Radzie Wyspy i o odejściu Kuby. Dołącza do nich Kasia, którą Lidka wita słowami: „O! Kasia, żyjesz?”. Kasia pyta, czy może jakoś pomóc, ale nikt jej nie odpowiada. Zawodnicy nie zwracają na nią uwagi. Tomek rozważa, co by się stało, gdyby nikt nie podjął się wykonania zadania polegającego na spędzeniu nocy w samotni. Kto wówczas odpadłby z programu? Patrycja mówi, że i tak wypadłoby na Kubę. Lidka jest zniesmaczona pożegnaniem Kuby. Uważa, że mógł powiedzieć jakiś banał, np. „Trzymajcie się, powodzenia”. Lidka stwierdza, że ryb które złowił Kuba nie było tak wiele, żeby mógł je wypominać. Dziewczyna proponuje, aby po zakończeniu programu każdy kupił kilogram ryb i odesłał je Kubie paczką. Tomek rozkłada w wodzie naprawioną sieć. Po pewnym czasie nurkuje i wyciąga z morza kilka ryb. Zawodnicy gotują z nich zupę, która smakuje jak bardzo słaba herbata miętowa. Wszyscy cały czas kpią ze słów Kuby. Wymyślają tekst na pożegnanie drużyny. Tomek mówi: „Żałuję każdego kokosa, którego wam rozbiłem”.

Lidka samotnie wyrusza na połów i udaje jej się złowić rybę. Kasia uważa Lidkę za nieszczerą osobę. Ma do niej żal o to, co powiedziała na Radzie Wyspy. Kasia stwierdza, że Lidka nie jest jej matką, w związku z tym nie powinna czynić jej uwag związanych ze zdrowiem. Patrycja i Tomek wyruszają na poszukiwanie jedzenia. Docierają na szczyt wzgórza na wyspie. Znajdują piękne widoki, skały i zielone pandany, które rosną w niedostępnym miejscu. Tomek zwierza się Patrycji, że chciał odejść z programu po Radzie Wyspy. Myślał o tym całą noc. Tomek mówi, że przyjechał tu, aby grać. Jeśli przegra, to trudno, odejdzie z honorem, są jednak tacy, którzy nie potrafią przegrywać. Lidka chciałaby być w finale z Patrycją i Tomkiem. Do Kasi ma zbyt wiele zastrzeżeń. Tomek ma dobre zdanie o Patrycji. Jest to jedyna osoba, z którą od początku się nie pokłócił i byłaby ostatnią, na którą by zagłosował. Patrycja uważa, że Tomek to silny facet, góral, a zarazem wrażliwy mężczyzna.

Wieczorem dziewczyny siedzą smutne przy ognisku. Tomek przynosi w garnku dwa kraby. Postanowił zorganizować wyścig. Do gry staje on i Kasia. Zakładają się. Jeżeli wygra krab Kasi, to Tomek pomoże jej wspiąć się na szczyt wzgórza, tam, gdzie był dzisiaj z Patrycją. Jeżeli szybszy będzie krab Tomka, to Kasia ma go zaprosić na pizzę, taką, jaką widzieli na fragmencie nagrania video z Polski. Rozpoczyna się wyścig. Jako tor służy deska. Kraby nie do końca rozumieją ideę zawodów i często uciekają z trasy. Raz lepszy jest zawodnik Tomka, a raz Kasi. Niebiescy świetnie się bawią do późna w nocy.

Dzień 49, 2 sierpnia 2004

Ranek jest chłodny. Czteroosobowa drużyna leży pod moskitierami, nikomu nie chce się wstawać. Lidka uczy Patrycję i Tomka języka migowego. Patrycja mówi, że nie chcą, aby dowiedziała się o tym Kasia. Kasia jest nerwowa, często wybucha, a tak można za jej plecami coś sobie powiedzieć i pośmiać się, a ona tego nie usłyszy i nie będzie się denerwować. Kasia ma wrażenie, że Patrycja traktuje ją z dystansem. Może jest to spowodowane tym, że Patrycja już dwa razy przegrała z przyjaciółką. Lidka uważa, że Patrycja może być zazdrosna o wygrane Kasi. Uważała ją za słabszego przeciwnika i pomyliła się. Patrycja twierdzi, że Kasi jest coraz trudniej dogadać się z pozostałymi. Jest agresywna i nadąsana, ma żal do Patrycji o przyjaźń z Lidką, a przecież Lidka ma większy bagaż doświadczeń i opowiada Patrycji ciekawe rzeczy. Do Kasi przypływają lekarze i oglądają palec. Rana nie wygląda zbyt dobrze, ale goi się. Lekarze zakładają nowy opatrunek i nie mają zastrzeżeń do dalszego udziału Kasi w grze. Ona sama nie chciałaby się poddać. Byłaby z siebie dumna nawet wtedy, gdyby lekarze uznali, że jej stan zdrowia nie pozwala na kontynuowanie gry.

Morze powoli wdziera się na plażę. Fale sięgają domku królowej, podmywają konstrukcję podtrzymującą gong i ten ciągle spada. Kasia skacząc na jednej nodze próbuje zawiesić gong. Dziewczyna nie chce zamoczyć opatrunku i przez to się przewraca. Razem z nią przewraca się stojak. Kasia woła Tomka. Tomek jest zły. Mówi jej, że nie rozumie co chciała udowodnić swoim zachowaniem. Kasia tłumaczy, że chciała tylko powiesić gong. Tomek mówi: „Po co? I tak nikt nie będzie w niego dzwonił”, po czym wrzuca gong i stojak do domku królowej. Stojak uderza o ścianę i burzy jej cześć. Tomek odchodzi. Kasia nie rozumie, dlaczego Tomek się zezłościł. Dla niej skakanie na jednej nodze i zawieszanie gongu było śmieszne. Tomek mówi, że Kasia zachowała się jak małe dziecko, a gdyby zamoczyła stopę w słonej wodzie, to leżałaby i płakała z bólu. Kasia czuje się odrzucona przez pozostałą trójkę. Zaczyna inaczej na nich patrzeć. Uważa, że pozostali są zakłamani i dlatego nie ma ochoty z nimi przebywać. Kasia woli odejść i się poopalać.

Konkurencja o nagrodę rzeczową

Kolejna konkurencja o nagrodę polega na przeniesieniu jak największej ilości błota z basenu do wiadra. Można je nieść wyłącznie na własnym ciele i nie można go nosić w dłoniach. Na wykonanie zadania zawodnicy mają dwie minuty. Osoba, która przeniesienie najwięcej błota, otrzyma nagrodę w postaci wizyty w salonie odnowy biologicznej. Na początek Hubert pyta Kasię, czy decyduje się wziąć udział w rywalizacji. Chociaż dziewczynę boli palec, decyduje się na kolejną walkę. Wizyta w SPA kusi każdego. Prowadzący mówi zawodnikom, że mają pozostać tylko w strojach kąpielowych. Hubert rozpoczyna konkurencję. Każdy ma własną technikę nakładania na siebie błota. Uczestnicy tarzają się, nurkują w błotnym basenie i brudzą się coraz bardziej. Wkrótce czas przeznaczony na zadanie dobiega końca. Prowadzący przystępuje do zważenia zawartości wiader. Najpierw wiesza na dużej szali wiadro Patrycji i Tomka. Wiadro Tomka przeważa. Teraz czas na porównanie go z wiadrem Lidki. Okazuje się, że Lidka nazbierała mniej błota niż Tomek. Hubert wiesza na szali wiadro należące do Kasi. Wiadro Tomka idzie w górę. Kasia zostaje ogłoszona zwyciężczynią konkurencji. Dziewczyna wygrywa pobyt w SPA. Prowadzący gratuluje jej i proponuje zawodnikom wziąć kąpiel w morzu.

Na Mensirip wracają tylko trzy osoby. Kasia odpłynęła do SPA. Lidka, Patrycja i Tomek rozmawiają o konkurencji. Lidka uważa, że Kasi zasmakowało zwycięstwo i przestała uważać na swoje zdrowie, nie myśli o bezpieczeństwie ani o innych zawodnikach, nie przestrzega też zasad. Zawodnicy uważają, że Kasia oszukiwała podczas konkurencji: nosiła błoto w rękach, nie przekraczała belki i wrzucała błoto do wiadra już po zakończeniu zadania. Tomek jest zdania, że po stronie Kasi było bardziej gęste błoto. Patrycja mówi, że Kasia jest bardzo zdesperowana i tak bardzo chce wygrać, że w błocie jakby zapomniała o zranionym palcu. W tym czasie Kasia płynie na piękną wyspę Tioman do salonu odnowy biologicznej. Masaż, kąpiel, peeling. To bardzo przyjemna nagroda dla młodej dziewczyny, modelki, która od ponad półtora miesiąca nie ma dostępu do środków czystości i łazienki. Pozostali zawodnicy na wyspie są zazdrośni. Podejrzewają, że Kasia dostanie w SPA coś do jedzenia. Uważają, że nie zasłużyła na nagrodę. Lidka nie chce nawet myśleć, co będzie, jak Kasia wróci na Mensirp. Kiedy Kasia wieczorem wraca do obozowiska, Patrycja, Lidka i Tomek śpią, albo udają, że śpią. Nikt nie odpowiada na pytania Kasi i nikt nie mówi jej dobranoc.

Poprzedni artykułNastępny artykuł