Bar 4: Złoto dla Zuchwałych, Big Brother 3: Bitwa

Wszystko o Agnieszce Koziołek

Agnieszka „Zołza” Koziołek od piątku bierze udział w „Barze 4”. Dwa lata temu dziewczyna uczestniczyła w trzeciej edycji „Big Brother”. „Zrobiłam to na złość partnerowi i z chęci przeżycia jakiejś przygody” – wspomina Aga. Ma 27 lat, mierzy 173 cm, waży 100 kilogramów. Jest panną, mieszka we Wrocławiu. Posiada własną firmę, pracuje jako prywatny detektyw i ochroniarz. Jako eksperta zapraszano ją do udziału w „Rozmowach w Toku” oraz „Na każdy temat”. W „Barze 4: Złoto dla zuchwałych” chce przeżyć kolejną przygodę. Boi się, że będzie musiała wykonywać zadania wymagające przełamywania lęku. Należy do osób odważnych i silnych, lubi „życie na krawędzi” oraz ryzyko. Uwielbia szybką jazdę samochodem. Z prawdziwą pasją oddaje się wszystkiemu, co robi. Wyczynowo uprawia kick-boxing. Jej ulubione dyscypliny sportowe to także rosyjskie sambo, boks, piłka nożna i wyścigi psich zaprzęgów.

„Jestem zawsze sobą, wierna własnemu kodeksowi. Nie lubię fałszu i nadętych nowobogackich: typ z chama na pana. Nie mam ochoty zmieniać siebie tylko dlatego, ze komuś tak wygodnie. Męczy mnie przebywanie z pustymi ludźmi” – mówi Agnieszka. Dziewczyna ogląda filmy warte obejrzenia, ulubiony to „Zielona mila”. Czyta dzieła Londona i Sapkowskiego. Czas wolny spędza na siłowni, spotkaniach z przyjaciółmi i spacerach z psami. Jest wierna swoim ideałom i oddanym przyjacielem. Jest otwarta, spontaniczna, wojownicza. Potrafi zapewnić ludziom bezpieczeństwo (z racji wykonywanego zawodu). Jej mocna strony to nieustępliwość, zaciętość i jak sama przyznaje „niewyparzona gęba i mocny kop jak trzeba”. Słabe strony Agnieszki to lęk wysokości i nadwaga. Niedawno rozstała się z partnerem, z którym była przez 7 lat, dlatego nie ma ochoty na nikogo patrzeć. Swoją pracę lubi i uważa ją za oryginalną. Najbardziej denerwują ją kłamstwo i zadufane w sobie lalunie. Potrafi być ostra, a gdy zabraknie jej argumentów „wali w pysk”. Nie widzi różnicy między zdradą psychiczną i fizyczną. Jak mówi „rogi to rogi i już”. Kocha Bieszczady. Praca jaką wykonuje nie pozwala jej na zbyt częste podróże. Lubi i potrafi gotować. Czekolada to jej ulubione słodycze. Jest za eutanazją, a rasizm uważa za debilizm. Jej zdaniem nikt nie ma łatwego życia, jej własne też jakby ciągle pod górkę. Typ mężczyzny jakiego nie lubi to „ciotowaty laluś, który wybiera laski pod kolor tapicerki swojego BMW”. Nie znosi kobiet, które zrobią wszystko, aby do tej tapicerki pasować. Największy absurd ostatnich czasów to jej zdaniem ludzie żyjący na granicy ubóstwa na tle żyjących ponad stan polityków.

Poprzedni artykułNastępny artykuł