„Jestem skłonny poddać się weryfikacji” – powiedział we wtorek PAP poseł Florek i wyjaśnił, że w Parlamencie Europejskim mógłby się zająć rolnictwem i ochroną środowiska, głównie odnawialnymi źródłami energii. 33-letni Florek zasłynął jako „Lisek” z Domu Wielkiego Brata. Dla większości jest doskonałym przykładem zmarnowanego mandatu poselskiego. Według danych Kancelarii Sejmu od początku kadencji Florek stanął na mównicy 12 razy, zgłosił siedem interpelacji, nie zadał żadnych zapytań ani nie wygłosił żadnych oświadczeń. Interpelacje dotyczyły głównie zalesiania i wykorzystania ekologicznych źródeł energii elektrycznej. Florek zasiada w komisjach rolnictwa i rozwoju wsi oraz ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa. Ale zaczynał od komisji edukacji, nauki i młodzieży, w której, jak przyznał „Gazecie”, nic nie robił, bo się na tych sprawach nie zna. Co miesiąc kosztuje podatników około 13 tysięcy złotych.
[PAP / Gazeta Wyborcza]