Bar 3: Bez Granic

Dzień zabawy, tańców i ciężkich ćwiczeń

Każdy piątek jest dla barmanów dniem wolnym od pracy. Po południu, podczas gdy dziewczyny zabawiały się ze striptizerami, chłopcy otrzymali wycisk fizyczny, w wojskowym rygorze – musieli biegać, robić pompki, czołgać się i pływać w zimnej wodzie. Wydawano do nich rozkazy, a oni musieli je wykonywać. Panie natomiast – nic nie wiedząc o poczynaniach kolegów – oddały się zabawie. Po erotycznych tańcach striptizerów, dziewczyny postanowiły wrzucić ich do wody. W rezultacie w stawie wraz z jednym stripitizerem wylądowała Agnieszka Tomala i Edyta.

Wieczorem do domu wróciła męską część uczestników „Baru”. Wszyscy byli straszliwie zmęczeni i udali się wziąć prysznic. Grupa tancerzy opuściła mieszkańców. Producenci dostarczyli kolejną porcję wódki. Iwona Guzowska stwierdziła, że występy striptizerów były beznadziejne, a zarobki z takiej pracy – choć wyższe od zwykłych – są tak naprawdę żadne. Mimo zmęczenia panów, w domu panowała szampańska atmosfera. Grupa śpiewała i tańczyła. Damian był pod wielkim wrażeniem striptizerów i ich ciał. Uznał to za wielkie piękno. Guzowska przekonywała go, że wiele takich osób ma mięśnie sztucznie wypracowane. Skrytykowała też pupę jednego z tancerzy. Powiedziała, że była za mała i nieproporcjonalna do reszty ciała, co wyglądało wręcz śmiesznie. Na koniec stwierdziła, że odwiedzili ich typowe pustaki, ładni na zewnątrz i puści w środku. Iwona mówiła o swoim mężu, który choć jest zwyczajnie zbudowany, to jednak jest cudownym człowiekiem i wspaniałym mężem. Amanda rozmawiała na zewnątrz z Edytą o ostatnich podstępkach Rafała. „Musiałaś choć trochę zmienić o nim zdanie, bo tak się nie robi. Poza tym on nie powiedział, że żałuje swojego czynu, ale żałuje, że zrobił to przed kamerą” – mówiła Amanda. „Może znowu nie pomyślał nad tym co robi, nie wierzę, że miał złe zamiary. On robi wiele dziwnych rzeczy, myślę, że to była jedna z nich. Jeśli on postąpił źle, to o tym wie. Jeśli chciał poskłócać ludzi – tylko on wie dlaczego to zrobił” – tłumaczyła Rafała Edyta. „Czy ty wiesz jak on mnie zdołował? Że pokazują zupełnie co innego? Ja prawie chciałam z programu wychodzić” – ciągnęła Amanda. „Ja też nie wierzę, że na podstawie jednego programu wyciągnął takie wnioski” – skomentowała Edyta, po czym wydała Amandzie, że Iwona Fijałkowska zakochała się w kimś, kto ma rodzinę i dzieci. Nie wiedziała jednak o tym, że chodzi o Leszka i że Iwona nie ma zamiaru rozwijać tej znajomości. Na sofach dalej trwała dyskusje o wnętrzu i „opakowaniu” człowieka. „Jak walory mam małe, to proszę mi minusów nie dawać, tylko w mordę” – powiedział Damian. Iwona Guzowska tłumaczyła mu, że nie musi ćwiczyć mięśni, bo jest pełen uroku i innych walorów. Po chwili dodała, że więcej Damianowi minusa nie da. „Jeszcze nigdy mnie żadna kobieta w twarz nie uderzyła” – ciągnął Zenon. „A potrzebujesz tego Damianie? Jeb!” – zażartowała „Frytka”. „Widać sobie nie zasłużyłeś, albo tak narozrabiałeś, że by to nic nie pomogło” – skomentowała Iwona Guzowska. Pijany Damian mówił, że już od 30 lat trwa rewolucja seksualna i nie dziwi się, że „Frytka” mizia się do Maćka – wskazał w tym momencie na krocze Maćka, dotykając go. Całą grupa pokładała się ze śmiechu. „Ciekawie by było, gdybyście wy mieli na siebie ochotę” – powiedziała Agnieszka. Okazało się, że Damian jest przeciwnikiem seksu: „Ja rzygam seksem! Seks to produkcja i pieniądz. W małżeństwie nie ma seksu, w małżeństwie jest subtelność. Rzygam seksem! Wszystko jest z gazet i telewizji. I wszystkie pozycje i z przodu i z tyłu. To nie jest tak, że ja nie mam przyjemności z seksu. Ja nie chcę mieć 20 koni w łóżku. Zawsze rzygałem seksem, nie chciałem 25 gazet w swoim łóżku. Teraz w każdej gazecie jest instrukcja na temat seksu” – mówił głośno Damian, niemal krzycząc, prezentując w tym samym momencie na „Frytce” wszystkie wymieniane pozycje seksualne. Mieszkańcy pękali ze śmiechu. Damian przyznał, że często ma propozycje na szybki numerek i nigdy z nich nie korzysta – „definitywnie nie lubi seksu pierwszej nocy” i odmawia „utrzymując balans, doprowadzając do sytuacji, kiedy spotyka się z daną osobą ponownie w tej sytuacji”. Po chwili wstała Iwona Fijałkowska. Dziewczyna usnęła po balandze i obudziła się z męskimi stringami założonymi na swoje dżinsy. Nie mogła uwierzyć, że po pijaku całowała się z jednym ze striptizerów – Dawidem (uczestnikiem „Amazonek”). „Nie mówcie mi na dzień dobry takich rzeczy! Ja w to nie wierzę. Wy mówicie poważnie? Ja nic nie pamiętam!” – mówiła przestraszona. „Całowałaś się ze striptizerem, naprawdę. On się w pokoju przebierał i wtedy to było!” – mówili jej wszyscy. „To czemu mnie wykorzystał?! Ja nie pamiętam, żeby on w ogóle przychodził do pokoju!” – zastanawiała się Iwona. „No właśnie, szkoda, że nie pamiętasz. Wiele straciłaś” – zażartowała Guzowska. Damian posumował, że te pocałunki musiały na Iwonę bardzo dobrze podziałać, ponieważ wypiękniała i coś się w niej wzbudziło. „Proszę mnie skierować do AA. Jestem pewna, że mnie wkręcacie. Teraz będzie, że jestem dziwka. I powiecie może, że jeszcze mnie wszyscy przelecieli?” – pytała z niedowierzaniem Iwona. „Może ja będę występował w SeXtecie, jak jeszcze trochę poćwiczę. Na razie zatrzymam się na filozofii, ja się nie znam na seksualizmie” – mówił Damian. Iwona Fijałkowska miała do siebie niesmak: „Ja nigdy czegoś takiego nie robiłam. Ja trzeci dzień pod rząd gorzałę stukam. Nigdy mi się nic takiego nie zdarzyło! Rzadko kiedy mi się film urywa. Strasznie źle się z tym czuję. Nawet nie pamiętam ich z ryja” – mówiła poważnie zmartwiona. Podczas balangi również „Frytka” całowała się z jednym ze striptizerów, a Iwona dla zabawy włożyła bagietkę w majtki i udawała, że gwałci „Frytkę”. Grupa stwierdziła, że po alkoholu Damian mówi o wiele głośniej, kłóci się i robi się agresywny. „Jakby się tak nawalił w barze to by chodził i rozrabiał” – stwierdziła Iwona G. „Jak to jest, że ja wypiję półtora piwa i jestem najbardziej pijany z was wszystkich” – zastanawiał się Damian. Po chwili wygłosił nową sentencję – tym razem o moczu: „ostatnie krople zawsze lecą w majtki”. Grupa była rozbawiona do łez. Iwona Guzowska stwierdziła nawet, że położy się spać dopiero po Damianie. „Może jeszcze coś zabawnego powie” – skomentowała jego wypowiedzi. „Jesteśmy trywialnymi ludźmi, którzy zajmują się detalami majtek” – powiedział po chwili Damian, pytając też, czy w lodówce jest jeszcze piwo. Grupa widząc stan kolegi wmówiła mu, że alkohol już się skończył. Kilka minut później Iwona Fijałkowska udała się z „Zenem” na pomost, gdzie pytała go, czy faktycznie jest ojcem dziewczyny, która ostatnio odwiedziła „Bar”. – Ja widziałam jej dowód osobisty. I był ojciec: Zenon Zegarski. Chciałam ją obsłużyć, a ona zapytała, czy mogę poprosić Zenona. Ja na to: „Tylko nie mów do niego Zenon, bo się obrazi”. „Nie, nie obrazi się, bo to jest mój tatuś” – odpowiedziała. Teraz ty odpowiedz mi poważnie – mówiła Iwona. „Zaczynają się afery. Trzeba być ostrożnym z aferami” – mówił, wymijając odpowiedzi Damian. „Sugerujesz, że to jest zbieżność nazwisk?” – pytała Iwona. „Afery” – tylko tyle usłyszała w odpowiedzi. „Idę na pogrzeb” – stwierdziła po chwili Iwona i udała się nad wodę pochować rybkę, która zmarła gdy Agnieszka Tomala i Krzysiek Kusik zrzucili na podłogę akwarium. Iwona pocałowała rybę, nie miała jednak odwagi wrzucić jej do wody. Wyręczyła ją Iwona Guzowska. „Miłość zabiła życie” – powiedział podczas pożegnania rybki Damian. Po kilku minutach Agnieszka Tomala siedziała na kolanach u Damiana, ubrana jedynie w stringi i stanik. Zenon stwierdził, że Iwona Fijałkowska jest bardzo piękna, a to dlatego, że przez trzy godziny trzech pięknych striptizerów ją adorowało. Opowiedział też o sytuacji, jaka miała miejsce niedawno w barze. Podszedł do niego mężczyzna mówiąc, że jak go walnie, to mu jego sztuczna szczęka wyleci. Damian wyznał, że miał pięć związków – między innymi z japonką i amerykanką. Jego dziewczyny wkładały mu palce do buzi i pytały, czy ma zęby własne czy sztuczne. O to samo pytali również barmani. Po tych spekulacjach, Damian wyznał, że zęby ma… prawdziwe. Zenon rozbawił też całą grupę mówiąc, że „szczerze i delikatnie szuka swojej szczoteczki do zębów z włosiem z dzika, która kosztowała 20 zł”. W sypialni Krzysiek opowiadał Agnieszcze Tamali o dniu chłopców na obozie. Wszyscy musieli wykonywać ciężkie ćwiczenia, a dowódcy zwracali się do nich upokarzająco. Padały słowa typu „ty debilu, pedale, cioto”. Leszek podczas biegania źle się poczuł i wymiotował, przez co nie brał już udziału w konkurencjach. Do Damiana „inspektorzy” mieli pretensje, że mówi po angielsku: „Jeszcze raz powiesz po angielsku, stary dziadu, to wszyscy będą mieli przejebane!”. Po wszystkim dwaj panowie – Maciej i Damian otrzymali specjalne certyfikaty. Wkrótce domownicy położyli się spać.

Poprzedni artykułNastępny artykuł