Świat

Reality shows eliminują inne programy

W USA reality shows eliminują powoli inne programy. Są niezwykle tanie, a uwielbiają je miliony. W najbliższych miesiącach amerykańskie stacje wprowadzą więc kolejne wynalazki. Sieć WB, która jako jedna z nielicznych stacji w USA nie dorobiła się jeszcze własnego hitu telewizji realnej, pracuje nad takim programem. Jego zwycięzca dostanie… miliard dolarów. W programie będą mogli wziąć udział widzowie, którzy zbiorą odpowiednią liczbę kuponów z butelek pepsi-coli. Po wielu etapach „Kto chce zostać miliarderem?” jeden szczęśliwiec podczas dwugodzinnego programu na żywo zagra o najwyższą nagrodę w historii telewizji nie tylko w USA.

Inne stacje nie pozostają w tyle. Fox planuje w najbliższych tygodniach rozpoczęcie programu, w którym nie znający się wcześniej ludzie będą dobierani w pary przez telewidzów. Pary będą się pobierać, po czym telewizyjne kamery będą śledzić ich miesiąc miodowy. Program będzie miał pompatyczny tytuł „Ameryka wybiera młodą parę”. W innym reality show wielodzietna rodzina z mieściny w Górach Skalistych – ojciec jest bezrobotnym górnikiem, a matka ma wykształcenie podstawowe – zostanie przewieziona do Beverly Hills. Tam przez rok mieszkać będzie w ekskluzywnej posiadłości. Telewizja ma nadzieję, że rodzina i jej sąsiedzi będą na oczach milionów robić z siebie wariatów. Inną odmianą reality show, która zyskuje w USA powodzenie, jest poniżanie przed kamerami gwiazd telewizji i kina. Nie chodzi oczywiście o nazwiska z pierwszych stron gazet, lecz o znanych niegdyś aktorów i piosenkarzy, których kariery podupadły na tyle, że są gotowi na wszystko, byle ktoś wspomniał ich imiona. W jednym z takich programów kilku aktorów z seriali popularnych w latach osiemdziesiątych oraz jeden znany niegdyś i w Polsce piosenkarz – MC Hammer – mieszkają razem w niewielkiej willi. Kilka milionów Amerykanów zasiada co tydzień przed telewizorami, by obejrzeć Hammera w piżamie kłócącego się o mleko w lodówce.

[Gazeta Wyborcza]

Poprzedni artykułNastępny artykuł