Dziś rekordem do pobicia było wyciąganie obrusa spod zastawionego stołu. Należało to zrobić tak, aby nie stłuc leżących na nim naczyń.
Ponieważ z tym zadaniem domownicy poradzili sobie doskonale, Wielki Brat postanowił nie przyznawać zwycięstwa żadnej z grup. Wkrótce Wielki Brat przekazał Ilonie spóźniony prezent urodzinowy – kosz ze słodyczami od rodziców i maskotkę od najbliższych przyjaciół.Po południu Irek położył na rozpalonej blasze cytrynę, która zaczęła wydzielać nieprzyjemny zapach. Bogusia nie ukrywała swojego zdenerwowania. Irek powiedział domownikom, że musi wąchać ich smród – umysłowy. Wybucha kłótnia na temat tego, co komu wolno w grupie. Irek powoływał się na swoją babcię, że kładła cytrynę na blasze. „Gówno i kawałek pola” – odpowiedział Kuba na to co Irek przeżył i widział. Irkowi zrobiło się bardzo przykro – płakał w ogrodzie, a potem rozmawiał o zdarzeniu z Iloną. Tymczasem Bogusia wyznała, że Irek jest dla niej niezrównoważonym psychicznie prostakiem.