Twórcy kolejnej odsłony brytyjskiego „Big Brothera” od początku zapowiadali, że nowy sezon będzie trzymał w napięciu przez cały czas i będzie pełen niespodziewanych zwrotów akcji. Po pierwszych dwóch odcinkach można powiedzieć, że producenci dotrzymali słowa.
15 edycja brytyjskiego „Big Brothera” ruszyła w miniony czwartek. Podtytuł reality show brzmi „Power Trip” i odnosi się do specjalnych mocy, które w tym sezonie dadzą uczestnikom możliwość wpływu na przebieg rozgrywki.
Pierwszego dnia do nowego, futurystycznego Domu Wielkiego Brata wprowadziło się 10 mieszkańców. Widowisko rozpoczęło się od trzęsienia ziemi: widzowie przyznali jednej z uczestniczek specjalną moc. Przypadła ona Pauline Bennett, która musiała wybrać jedną osobę, którą chce nagrodzić, a także jedną, którą chcę ukarać. Nagrodzona osoba (Mark Byron) otrzymała 5 tys. funtów. Z kolei ukarany mieszkaniec (Matthew Davies) spędził noc będąc zamkniętym w pomieszczeniu ulokowanym w ogrodzie.
Drugiego dnia kolejnych sześć osób trafiło pod dach Domu Wielkiego Brata. Pauline musiała po raz kolejny dokonać ważnych decyzji i wybrać osobę, która otrzyma bilet do samego finału (wybrała Helen Wood), a także została powiadomiona, że w ciągu 48 godzin będzie musiała dokonać Zabójczej Nominacji. Osoba, którą wskaże, każdego tygodnia pobytu w programie będzie zawsze nominowana do odejścia.
Swoją Zabójczą Nominację Pauline ogłosiła w najbliższą niedzielę, kiedy to po raz pierwszy w tym sezonie mieszkańcy będą wskazywać na osoby, które powinny opuścić Dom Wielkiego Brata. Z kolei na poniedziałek zapowiedziano specjalne wydanie programu na żywo.
15 sezon brytyjskiego „Big Brothera” prowadzi Emma Willis. Willis, wraz z Rylan Clark, prowadzi też widowisko „Big Brother’s Bit on the Side”. Towarzyszy im uczestniczka „Celebrity Big Brother 13” Luisa Zissman.