Arkadiusz Piekarski z Dobrego Miasta nie może sobie wybaczyć, że zaprosił Magdę Gessler z ekipą programu „Kuchenne rewolucje” do swojej restauracji. Uważa, że celebrytka zniszczyła mu życie, bo… zajęła się upublicznianiem tajemnic z jego życia prywatnego. O tym, że lokal stanął na nogi nie wspomina.
W odcinku zrealizowanym w restauracji „Tawerna” w Dobrym Mieście widzowie TVN mogli zobaczyć nie tyle kuchenne rewolucje, co poznać zawiłości życia osobistego jego właściciela. Już na początku oglądający dowiedzieli się, że pan Arkadiusz pokłócił się z bratem i od miesięcy z nim nie rozmawia. Jego była żona, która nadal pracowała w lokalu, skarżyła się Magdzie Gessler, że pan Arkadiusz to lekkoduch.
Emocje sięgnęły zenitu, kiedy w lokalu pojawiła się nowa wybranka właściciela „Tawerny”. Zaiskrzyło między wszystkimi. – Cała Polska się ze mnie śmieje. To skandal, co oni ze mnie zrobili – mówi zdenerwowany Arkadiusz Piekarski i grozi, że pozwie Magdę Gessler do sądu. – Ja tego nie daruję – zapowiada.
Po emisji programu właściciel „Tawerny” ciągle słyszy docinki obcych mu ludzi. Z pracy w jego lokalu musiała zrezygnować była żona Iwona. Po wyznaniach przed kamerą, nie było już dla niej miejsca. Nowa partnerka też jest wściekła.
– Pani Gessler obiecała mi, że rozmawiamy prywatnie, a potem puścili to na cała Polskę. Wyszłam na nadmiernie kochliwą – skarży się Anna Król. Kobieta po telewizyjnym występie boi się komplikacji przy rozwodzie, przez który właśnie przechodzi. Stosunki pana Arkadiusza z własną matką też się nie poprawiły po programie.
Ale jest też plus rewolucji Magdy Gessler. „Tawernie” zdecydowanie przybyło klientów, przyjeżdżają z całej Polski, bankructwo już jej nie grozi.
[Super Express]