Co działo się w drugim odcinku programu „X Factor 2”? Atmosfera była tak gorąca, że Tatiana oblała się wodą. Były łzy szczęścia, pojedynki na słowa, a nawet… niewidzialne dziewczyny.
W drugim odcinku show wystąpiło 9 uczestników. Do kolejnego etapu przeszło ośmiu z nich. Jedyną osobą, która odpadła był rozpalający zmysły ratownik z kiepskim głosem.
Pierwszym uczestnikiem była Anita Lazuta. Dziewczyna pokazała temperament. Nie bała się wkroczyć na wojenną ścieżkę z Wojewódzkim i szybko reagowała ripostą na komentarze. Wojewódzki nie mógł się powstrzymać od złośliwości. – Taki pączek, a jaki zepsuty – żartował. Anita wykonała utwór „Be my Baby” z filmu „Dirty Dancing” i zachwyciła jury. Dziewczynę zobaczymy w następnym etapie.
Jako kolejny zaprezentował się 60-letni Janusz Sztyber. Wojewódzki zażartował nawet, że jest rekordzistą w tym programie – oczywiście zaraz po nim jest Kuba. Uczestnik wykonał mistrzowsko utwór „New York, New York” Franka Sinatry. Od jury usłyszał trzy razy „tak”. Tatiana żartowała, że chce być jego drugą laską (uczestnik przyszedł o lasce), po czym wstała i cmoknęła pana Janusza w policzek.
Po Januszu na scenę weszła Aga Latusek z Tych. Uczestniczka zaśpiewała „We are Family” i zjednała sobie serca jurorów. Wojewódzki pokochał ją tak bardzo, że napisał dla niej wiersz „Wreszcie znalazłem coś lepszego od marychy, to wtychy”. Przy okazji wyszła jego nieznajomość geografii – pomylił miasto Tychy z bliżej nieokreślonymi „wtychami”. Agnieszka usłyszała trzy razy „tak”.
Następnie przed jury stanęła Estera, policjantka. Dziewczyna wykonała „O mnie się nie martw” Kasi Sobczyk w aranżacji Adama Sztaby. Podczas występu zapomniała tekstu, ale improwizowała. „Zapomniałam tekstu, ale o mnie się nie martw, dam radę” – wymyślała na poczekaniu. Pomimo tej wpadki jury było zachwycone. Wojewódzki zapytał: – Jak to jest spieprzyć tak świetną piosenkę?. Dziewczyna odpowiedziała, że nie będzie przeklinać na scenie. Wojewódzki odparł, że wyszło znakomicie. Estera usłyszała try razy „tak”.
Jako kolejny zaprezentował się zespół Che Donny, o nazwie znaczącej po włosku Co za Kobiety. Dziewczyny wykonały utwór „Lady Marmalade”. Wszyscy jurorzy byli na „tak”.
Marcin Nadbrzeżny przyszedł do programu, aby zwiększyć swoją popularność na uczelni. Prezencję miał dobrą – przystojny ratownik, który śpiewa tylko dla kobiet. Kuba zapytał uczestnika, czy podoba się sobie. – Ty masz takie spojrzenie partyzanta-gwałciciela. Jak patrzyłeś na Tatianę… Czułaś to? – zapytał Wojewódzki. – Na mnie to kompletnie nie działa – odpowiedziała Tatiana i oblała się wodą, krzycząc: – Chcę, żebyś mnie uratował. Niestety, tylko Czesław był na „tak”.
Kolejną uczestniczką była Fifi. Dziewczyna o oryginalnym imieniu jechała z Mozilem pociągiem, a zaśpiewa „Big Spender” Shirley Bassey. Jej występ również urzekł jury. Wojewódzki stwierdził nawet, że dziewczyna ma w sobie tyle energii, że powinna na koncerty chodzić z kocem gaśniczym. Fifi zobaczymy w kolejnym etapie.
Niebawem na scenie pojawił się Marcin z Trójmiasta. Chłopak wykonał rewelacyjnie „A Song for You” Leona Russela. Usłyszał od jury trzy razy „tak”.
Kolejną uczestniczką była Joasia z Wrocławia, która na co dzień zajmuje się muzyką. Zaśpiewa „Respect” Arethy Franklin. Jej występ był ostatnim i jednym z najlepszych. Okupnik płakała z wrażenia, po czym wyszła zza stołu jury i przytuliła dziewczynę. – Liczyłam na to, że spotkam takie zajebiste wokale w tym programie – powiedziała. Oczywiście padło trzy razy „tak”.
[Super Express]