Bar 3: Bez Granic, Bar 4: Złoto dla Zuchwałych, Big Brother 3: Bitwa

Szymon Hołownia o nawróceniu „Frytki”

Szymon Hołownia | fot. KAPiF

Prowadzący „Mam Talent!” Szymon Hołownia, który – jak powszechnie wiadomo – interesuje się sprawami wiary, pochylił się nad intencjami niejakiej Frytki, która – o czym już niekoniecznie wszyscy wiedzą – ogłosiła przyjęcie do swego serca Jezusa Chrystusa.

Szymon Hołownia | fot. KAPiF
Szymon Hołownia | fot. KAPiF

Szymon Hołownia opublikował w „Newsweeku” felieton, w którym spróbował odgadnąć motywacje Mai Frykowskiej. Ta otwarcie opowiedziała się za wiarą, jako jedyną drogą ku wiecznemu szczęściu, a swe przemyślenia zgodziła się nagrać w celu upublicznienia ich w Sieci (Jezusa odnalazła nie w Kościele Katolickim, lecz Protestanckim).

Hołownia przyznał, że najpierw się ucieszył, lecz dodał, że po chwili refleksji nabrał podejrzliwości. Analizując własne odczucia zaczął spekulować, czy aby nie jest to „kolejna PR-owska gra stęsknionej fleszy gwiazdki”.

– Kiedy obejrzałem dostępny w internecie film, w którym dama znana jako „Frytka” wyznała, że przyjęła do serca Jezusa i odtąd chce żyć zupełnie inaczej, dobre kilka minut zastanawiałem się, którą z dróg myślenia obrać. Pierwszą znaczyła naiwna radość – ktoś znany dotychczas z mówienia rzeczy jeszcze głupszych od tych, które robił, próbuje przestawić się na inną egzystencjalną „gęstość”, wyjść z cyrku i dotknąć Sensu, zostawić interesy i doświadczyć zaufania. (…) Uśmiech w duszy szybko zastępuje jednak chłodna podejrzliwość. To pewnie kolejna PR-owska gra stęsknionej fleszy gwiazdki – pisze Hołownia.

– Nawet jeśli nie, przecież nie można być tak naiwnym, by wierzyć, że silne przeżycie wzbudzone w ultraradykalnym protestanckim Kościele będzie skutkowało trwałą zmianą życia – dodaje prowadzący „Mam Talent!”.

Jednak w dalszej części tekstu sam rozwiewa swe wątpliwości. Twierdzi, że myśląc o książce na temat żarliwie wierzącego Justina Biebera podejrzliwość zastępuje mu ufność. – Tak się składa, że historia pani Frytki nałożyła mi się na lekturę książki. (…) „Belieber! Sława, wiara i serce Justina Biebera” pióra Cathleen Falsani to frapująca próba dowiedzenia, że koszmarnie ostrzyżone bożyszcze nastolatek jest chrześcijańskim wojownikiem, który może podbić świat dla Jezusa. (Falsani) nie ukrywa zachwytu jego matką, która zanim powiła gwiazdora (mając 18 lat), wiodła niezbyt moralne życie, a dziś – po nagłym nawróceniu – nie rusza się bez Pisma Świętego i staje na głowie, by Justin otoczony był ludźmi, którzy podzielają jego wartości. (…) Justina Biebera nie znam, ale jego matka – moja rówieśniczka, która doświadcza cudów – każe mi zadać sobie pytanie: dlaczego jestem aż tak ślepy, że ich nie widzę? Może dlatego, że zamiast przyjmować rzeczywistość, najpierw ją osądzam? – pisze Hołownia.

[Fakt]

Poprzedni artykułNastępny artykuł