Kuchenne rewolucje

Lokal zrewolucjonizowany przez Magdę Gessler zostanie zamknięty?

Bar Metka może zniknąć z mapy Poznania równie szybko jak się pojawił | fot. Grzegorz Dembiński

Bar Metka w Poznaniu, który niedawno doczekał się rewolucji przeprowadzonej przez Magdę Gessler, może zostać zamknięty. Powód? Właściciel kamienicy przy ul. Zeylanda, w której mieści się lokal, wypowiedział umowę najmu gospodarzom restauracji. Tymczasem po emisji „Kuchennych rewolucji” bar przeżywa największe oblężenie w historii.

Bar Metka może zniknąć z mapy Poznania równie szybko jak się pojawił | fot. Grzegorz Dembiński
Bar Metka może zniknąć z mapy Poznania równie szybko jak się pojawił | fot. Grzegorz Dembiński

Kuchnia pracująca pełną parą, klienci stojący przed wejściem w kolejkach i obroty, o jakich inne bary w Poznaniu mogą tylko pomarzyć. Zadowolony powinien być nie tylko prowadzący interes, ale i właściciel lokalu, który ma pewność, że pieniądze za wynajem będą do niego spływały regularnie.

Właściciel lokalu przy ulicy Zeylanda w Poznaniu na regularne wpływy gotówki nie chce jednak czekać. Zamiast tego woli pożegnać się z najemcą. – Decyzję o wymowie najmu otrzymałem 30 listopada 2011 roku – mówi Piotr Bral, współwłaściciel baru Metka. – Lokal muszę opuścić do końca lutego – dodaje.

Dlaczego kamienicznik wypowiedział umowę najmu w momencie, kiedy bar Metka stał się jednym z najpopularniejszych miejsc w Poznaniu? – To są prywatne sprawy między mną a panem Bralem – odpowiada właściciel kamienicy przy Zeylanda, zastrzegając sobie anonimowość.

Co ciekawe, na rozwiązanie umowy najmu nie zdecydował się wcześniej, kiedy Zapiecek (poprzednia nazwa baru) przynosił niewielkie dochody swoim właścicielom. Właściciel twierdzi, że jego decyzja przypadkowo zbiegła się w czasie z popularnością i zwiększeniem obrotów restauracji. – Nie muszę tłumaczyć jej motywów, to moja prywatna sprawa – odpowiada. A zapytany wprost, czy w miejscu Metki otworzy inny bar, odmawia komentarza.

Bar Metka ma zostać zamknięty z końcem lutego. Jego właściciel nie składa jednak broni. – Mam kilka wyjść awaryjnych, jest jednak jeszcze za wcześnie, aby mówić o konkretach – twierdzi Piotr Bral. I dodaje: – Cały czas wierzę, że uda mi się dojść do porozumienia z właścicielem lokalu i restauracja tam zostanie.

Piotr Bral i jego syn Błażej swój biznes przy ulicy Zeylanda prowadzą już prawie sześć lat. Oblężenie lokal przeżywa jednak dopiero od kilku miesięcy – od chwili, kiedy został zrewolucjonizowany w popularnym programie „Kuchenne rewolucje” Magdy Gessler. Stary Zapiecek – kojarzony głównie z transmisjami meczów piłkarskich i piwem – zamienił się w bar serwujący swoim gościom specjały kuchni poznańskiej.

[Mateusz Ludewicz, „Głos Wielkopolski”]

Poprzedni artykułNastępny artykuł