Maja Sablewska wylądowała na dywaniku u szefostwa TVN, a Jarosław Kuźniar został uznany przez producentów za zbyt „sztywnego” – donosi tabloid „Fakt”.
Jako twierdzi „Fakt”, Mai Sablewskiej, mimo chęci, nie udało się jeszcze opanować tremy podczas nagrań do „X Factor”. Gdy nie pomogły rozmowy z reżyserem nowego show, jurorkę wezwało na dywanik szefostwo stacji. Zdaniem realizatorów, z chwilą włączenia kamer menedżerka staje się nienaturalna, a w jej oczach widać niepokój. Była współpracowniczka Edyty Górniak bardzo nad sobą pracowała, jednak szefostwo wciąż nie było zadowolone i postanowiło wziąć sprawy w swoje ręce. I tak Maja wylądowała na dywaniku. Poproszono ją, by znalazła sposób na radzenie sobie ze stresem. Podobno jurorka wzięła sobie te rady do serca i zapisała się na prywatne lekcje jogi i relaksujące masaże.
Bez uwag nie obyło się także w przypadku prowadzącego show Jarosława Kuźniara. Producenci chcą, by Kuźniar – znany z przyciasnego garnituru – zmienił swój styl na bardziej luźny. Nowe ubrania pomogłyby prowadzącemu nieco bardziej się rozluźnić przed kamerą i poczuć klimat show, który swoją formułą nie przypomina programów, które Kuźniar dotychczas miał okazję prowadzić. Według nieoficjalnych informacji „Faktu”, prezentowany przez Kuźniara styl konferansjerki nie trafia w gusta osób odpowiedzialnych za show. Kuźniar podobno niechętnie słucha sugestii dotyczących zmian, twierdząc, że to może zaszkodzić jego wizerunkowi.
[Fakt]