Karol Strasburger, popularny prowadzący Familiadę, nie chce wziąć udział w Tańcu z Gwiazdami. Jak zdradza, już niejednokrotnie otrzymał propozycję występu w show, ale za każdym razem odmówił.
„Mam duszę sportowca, a ten program jest taki niesportowy, bo o wygranej decydują: popularność, czasem interesy stacji, a nie umiejętności. Często odpada ten, kto świetnie tańczy, a wygrywa gorszy. To jest tak, jakby ktoś biegał na setkę 8 sekund i przegrywał z kimś, kto biegnie 15. To bez sensu” – mówi.
„Ktoś może idzie i zarabia pieniądze w ten sposób. Ale to nie dla mnie. Koledzy, którzy wkładali w to bardzo dużo czasu i tańczyli znakomicie, często szybko odpadali. Tak jak ostatnio Piotr Szwedes. Poświęcił temu kupę życia i tańczył bardzo dobrze, w którymś momencie odpadł, bo jest jakaś sytuacja bardziej sprzyjająca innym. I tak się zostaje trochę z ręką w nocniku” – stwierdza w rozmowie z „Faktem”.