Agent 2

Bartosz Arłukowicz uratował życie posłowi

Bartosz Arłukowicz ratuje życie Grzegorzowi Pisalskiemu | Foto: FAKT

Trup w polskim Sejmie? Mało brakowało. Poseł lewicy Grzegorz Pisalski zakrztusił się łososiem tak nieszczęśliwie, że zrobił się cały siny. I gdyby nie fakt, że po drugiej stronie stołu siedział Bartosz Arłukowicz, Pisalski zszedłby z tego świata ku rozpaczy rodziny – donosi „Fakt”. Sejmowy śledczy ruszył na pomoc koledze i wprawnym ruchem wyciągnął mu z gardła ości zdradliwej ryby.

Bartosz Arłukowicz ratuje życie Grzegorzowi Pisalskiemu | fot. FAKT
Bartosz Arłukowicz ratuje życie Grzegorzowi Pisalskiemu | fot. FAKT

Wspólny obiad dwóch posłów lewicy mógł się zakończyć prawdziwym dramatem. Także dlatego, że sejmowy pielęgniarz zamiast natychmiast ratować Pisalskiego, chciał go z ością wbitą w gardło wysyłać do laryngologa. „Nie było na to czasu. Liczyła się każda minuta” – opowiada Bartosz Arłukowicz, obecnie wiceszef komisji hazardowej, ale również lekarz, który przez sześć lat jeździł w pogotowiu ratunkowym.

Wszystko zaczęło się dość niewinnie. Obaj panowie spokojnie jedli zamówione porcje ryby, gdy nagle poseł Pisalski zaczął się krztusić. „Ja się dławiłem łososiem, a Arłukowicz patrzył na mnie i chichotał. Myślał, że udaję. Ale po chwili i dla niego było już jasne, że tracę oddech, że naprawdę się duszę” – wspomina niedoszła ofiara ryby. Kiedy on wbity w krzesło tracił siły, próbując wypluć ość, Arłukowicz pognał do sejmowego lekarza po pomoc. „Pielęgniarz wysyłał nas do specjalisty, a na to nie było czasu. Zabrałem mu więc narzędzie, takie specjalne szczypce, i wróciłem, by ratować kolegę” – opowiada Arłukowicz.

Poseł chwycił wijącego się w cierpieniach kolegę za głowę, otworzył mu usta i sięgnął szczypcami w głąb gardła. Jeden wprawny ruch i kawał łososia z ością był już w dłoniach Arłukowicza. „Poseł Arłukowicz uratował mi życie. Moja rodzina i ja jesteśmy mu niezmiernie wdzięczni” – dziękuje ocalały poseł.

[Fakt]

Poprzedni artykułNastępny artykuł