Big Brother 2

O tym, jak wkręcono redaktorów Pudelka

W grudniu ubiegłego roku serwis Pudelek.pl opublikował informację, zgodnie z którą Wojtek Glanc zaczepiał pasażerów w pociągu relacji Warszawa-Poznań. Na zdarzeniu najbardziej miała ucierpieć laka Glanca – Eustachy, która podobno została wyrzucona z pociągu przez dzieci.

Po kilku miesiącach serwis internetowy Sadurski.com przedstawił kulisy zdarzenia. Choć wiadomość opublikowano w dniu 1 kwietnia tego roku, to nie wygląda na to, by był to primaaprilisowy żart. Z treści artykułu wynika, że zdarzenie opisane na łamach Pudelka było kolejną prowokacją Wojtka Glanca – uczestnika programów „Big Brother 2” i „Mam Talent!”. „Wystarczy anonimowy e-mail o zmyślonej treści, aby portal plotkarski potraktował go jako wiarygodne źródło. Pudelek nabrał się na żartobliwą prowokację i umieścił jako ekskluzywny news, w którym zaczytywali się internauci” – czytamy na łamach satyrycznego portalu.

Chodzi o newsa z 20 grudnia 2008, który Pudelek zatytułował: „Glanc zaczepiał obcych ludzi w pociągu! WYRZUCILI MU LALKĘ PRZEZ OKNO!”. E-mail od nieistniejącego Marcina, wysłany 18 grudnia przed południem na adres [email protected], zaczynał się od słów: „Cze. Mam info o tym brzuchomówcy-samobójcy”. Kanwą zmyślonej informacji wysłanej do Pudelka był najnowszy wpis na internetowym blogu brzuchomówcy Wojciecha Glanca. (…) Glanc we wpisie z 15 grudnia 2008 napisał na swoim blogu, że nieznani sprawcy ukradli mu lalkę. Miało to miejsce dzień wcześniej, w pociągu relacji Warszawa-Poznań. Obiecał 5 tys. złotych temu, kto wskaże sprawcę kradzieży.

Po przeczytaniu takiego wpisu na blogu, każdy mógł wymyślić swoją historyjkę i wysłać ją np. do Pudelka. Zrobił to Marcin, choć równie dobrze mógł to być fred15 albo gosia-samosia79. W swojej, jak to redakcja Pudelka napisała „interesującej relacji”, Marcin napisał o tym, jak jechał z Glancem w tym samym wagonie (oczywiście relacji Warszawa-Poznań) i wraz z innymi podróżnymi był świadkiem skandalicznego zachowania Glanca. A gdy Glanc poszedł do ubikacji, Marcin napisał, że widział jak młodociani chuligani dla draki wyrzucili lalkę Glanca przez okno pociągu. (…) Pudelek nie potrzebował dodatkowych wyjaśnień od anonimowego informatora ani od Glanca, który przecież nie ukrywa numeru swojego telefonu ani e-maila. 19 grudnia o godz. 07:36 równie anonimowy redaktor Pudelka, podpisujący się „Redakcja Pudelek.pl”, odpisał nieistniejącemu Marcinowi: „Marcinie, dziękujemy za kontakt. Zastanowimy się jak to spożytkować. Interesująca relacja”.

Nazajutrz news ukazał się na głównej stronie Pudelka i musiał cieszyć się olbrzymim powodzeniem, bo w ciągu kilku godzin skomentowało go blisko tysiąc osób. Pisaną dresiarskim bełkotem relację Marcina (tu trzeba przyznać fachowość) Pudelek fachowo „uładnił”. Słowo „morda” zamieniono na „twarz”, słowo „gówniarze” na „dzieciaki”. Pominięto też ostatnie zdanie e-maila „Marcina”: „Za info nie chcę żadnej kasy, z tym co napisałem róbta co chceta”.

Powyższy żart, na który nabraliśmy Pudelka pokazuje, że każdy może być anonimowym „autorem” newsów na internetowych serwisach plotkarskich. Podejrzewamy, że inne sensacyjne newsy o ludziach mediów powstają w podobny sposób, więc określenie „serwis plotkarski” jest jak najbardziej zasłużone. (…) A lalka Glanca, Eustachy? Ma się dobrze. Nie został ukradziony ani wyrzucony przez nikogo przez okno pociągu. Pewnie siedzi teraz w kącie i rechocze z ludzkiej głupoty.

[Szczepan Sadurski, Newsy.sadurski.com]

Poprzedni artykułNastępny artykuł