Big Brother 2, Mam Talent!

Pożegnalna wypowiedź Wojtka Glanca

Wojciech Glanc – uczestnik drugiej edycji programu „Big Brother” oraz reality show „Mam Talent!”, opublikował w internecie kolejny klip ze swoim udziałem. Film zatytułowany jest „Ostatni list pożegnalny”. Glanc żegna się w nim ze wszystkimi, jednocześnie zapewniając, że popełni samobójstwo 29-go listopada, w dniu finału „Mam Talent!”.

Wideo zostało nagrane 18-go listopada i zgodnie z tym, co mówi Glanc, jest to ostatni klip z jego udziałem. W filmie Wojtek ani razu nie wspomina o Weronice, która kilkanaście dni temu zadzwoniła do niego mówiąc, że zamierza odebrać swoje życie. Nie wiadomo, czy dziewczyna zrealizowała swoje zamierzenie.

Glanc zapowiada, że kolejny klip, który pojawi się w internecie, będzie stanowić relację z jego samobójstwa.

”Cześć. Pozostało już niewiele dni do obiecanego przeze mnie samobójstwa przed kamerą. Kilka dni do czegoś, co Was zaszokuje, a czego tak naprawdę oczekujecie w swojej zwyrodniałej zwierzęcej duszy. Wasze internetowe popisy nienawiści i głupoty utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie warto już w Was wierzyć, łudzić się, że spotkam się z normalnością. Wasza nienawiść, obelgi i ta koszmarna podatność na media spowodowały, że teraz jeszcze łatwiej będzie mi zrobić to, co obiecałem. O wiele łatwiej. Obejrzyjcie sobie film 'Zielona mila’, to zrozumiecie, że może być łatwo. Jestem coraz bliższy momentu bycia całkowicie wolnym człowiekiem.

Wasze słowa i czyny świadczą o Was, nie o mnie. A ja nie chce się z nimi identyfikować. Być może kiedyś przez sekundę pomyślicie o tym, co zrobiliście. O tym, co pisaliście. Kiedy opuści Was dziewczyna, Wasze dziecko zginie pod samochodem… Kiedy opuści Was facet, zdradzi Was mąż, żona, ktoś Was zniszczy… Wtedy, kiedy podniesiecie na chwilę głowę, by powiedzieć o swoim bólu i ktoś Was kopnie w żołądek, to zrozumiecie to, co zrobiliście. Mam nadzieję, że zrozumiecie i może zrozumiecie, że całe to zło do Was wróci. Prędzej czy później. Zamiast pomagać – zialiście głupotą i nienawiścią. Zamiast wesprzeć – dobijaliście. Niektórzy z Was byli na tyle zboczeni, że nawet po wiele razy próbowali dołożyć mi, na bardzo różne sposoby. No i co ja mam powiedzieć o takich ludziach? Żałosne, wściekłe, internetowe gnidy? Was nawet nie ma. Jesteście tylko nickami, strzępami informacji, nie ma Was. Kpię z Was po prostu.

Nie będę się rozwodził w tej chwili, jaki wpływ miały złośliwe media na moje losy. Nie będę się rozwodził na temat, jak pewien Kuba… nazwijmy go Kuba W., dołożył swoje ohydne trzy grosze do tego wszystkiego. Nie będę mówił o naszym układzie z nim, jak się wykpił, a może jak się nie wykpił, czy też dalej odcina swoje oglądalnościowe kupony. Gratuluję sukcesów. Nie będę się rozwodził na temat pogróżek telefonicznych ze strony pewnej instytucji; układów jakie mi proponowano i przed i po emisji mojego pierwszego klipu, najbardziej przejmującego. Nie będę się rozwodził na temat metod, jakich tylko musiałem użyć, by tylko dojść do swojego celu. Musiałem po prostu wielu ludziom zamydlić oczy, żeby dać Wam to, co obiecałem i zrobić to, co obiecałem. Żeby dopiąć swojego celu. Bo jednak to była ciężka droga i jest już, na szczęście, prawie skończona.

Aby zaspokoić Waszą ciekawość: wszystko zostało przeze mnie zaplanowane tak, aby dopiąć mojego celu: dać Wam samobójstwo przed kamerą. Jest osoba, która umieści film. Jest osoba, która będzie miała dostęp do kamery po fakcie. Żadna z tych osób nie jest uwiązana w ten problem, w to co robię. Po prostu wszystko poukładałem tak, by dopiąć swego. Żeby pozostawić tych ludzi czystych. Jestem przygotowany na każdą możliwość. Nikt i nic nie jest w stanie mnie zatrzymać. Najgorsze ryzyko to obsuwa czasowa, gdybym np. został złapany tuż przed. Wziąłem pod uwagę tę możliwość. Dostaniecie samobójstwo przed kamerą już za parę dni. I jeśli ktokolwiek łudzi się, że temu zapobiegnie, to tylko przyczyni się do realizacji moich zamysłów. I tak naprawdę ubliża swojej własnej inteligencji, bo nie mojej. Zrobi z siebie idiotę ten, kto myśli, że mnie powstrzyma. Zabezpieczyłem wszystkie możliwości i zabezpieczyłem wszystkie osoby z mojej rodziny, aby nie wiedziały dokumentnie nic, nie były w stanie nawet przypadkiem czegoś wygadać, kiedy ktoś będzie chciał przeszkodzić. Moja rodzina wie, że muszę to zrobić. Moja rodzina wie, że muszę dać samobójstwo przed kamerą. Nie wiedzieliście z czym macie do czynienia i dalej nie wiecie. Nie rozumiecie, że ja nie działam pod impulsem chwili. Ja działam z premedytacją, ja wiem co ja robię. Działam z żelazną konsekwencją.

Jeszcze raz dziękuję wszystkim, którzy pisali do mnie źle. Którzy pisali o mnie źle. Dziękuję wszystkim, którzy pokazywali mnie w złym świetle. Dziękuję za wizerunek potwora, a obecnie nawet psychola. Kiedy będziecie mieli depresję i ktoś Wam dop***li, to może zanim zdechniecie, pomyślicie o mnie i o tym, co mówiłem. Pomyślicie o człowieku, który chciał pokazać, że media nie są bogami, nie mają prawa uzurpować sobie prawa do bycia nimi. Poza telewizorem jest wielu wspaniałych ludzi. Jest prawdziwy świat. I media nie mają prawa ich niszczyć. Nie mają prawa ich niszczyć. A ludzie nie powinni tak ślepo mediom wierzyć. Już za parę dni, 29-go dostaniecie to, co Wam obiecałem. Samobójstwo przed kamerą. Nie szukajcie mnie, dobrze się ukryłem. Albo dobrze się ukryję.

Do końca starałem się wierzyć w normalność ludzi. W Homo sapiens. W człowieka. W ludzkie odruchy. Pozostały niestety tylko wszy… I nieliczni myślący… Nie żałuję… Dziękuję”.

Poprzedni artykułNastępny artykuł