Big Brother, Idol 4

Czat z Piotrem Lato

Dziś w nocy, na oficjalnej stronie internetowej „Idola” odbył się czat z Piotrem Lato – bohaterem pierwszej edycji „Big Brothera” oraz finalistą czwartej edycji „Idola”. Poniżej zapis rozmowy.

-Co myślisz na temat Jacka Cygana?
-Przez trzy edycje bardzo lubiłem Cygana. Jego wypowiedzi miały swoją melodię, ale Cygan troszeczkę stracił podczas tego całego zamieszania w moim przypadku. Ta cudowna cecha Cygana ustąpiła niezadowoleniu, że jestem w programie. Szkoda. Ale przed chwileczkę uścisnęliśmy sobie dłonie i za tydzień umówiliśmy się w tym samym miejscu i o tej samej porze.

-Z kim zaprzyjaźniłeś się najbardziej?
-Pączek, Silski, Pawłowska, Uniatowski, Bartek Szymoniak, Peca Elmo, Szaruba, oczywiście nasza cudowna Domina Kasprzycka (nasz ostatni rodzynek), Madzia Diaków i cała ekipa.

-W jakim klimacie chciałbyś nagrać płytę, czy chcesz ją robić całkiem od nowa? Podobno masz już materiał na trzy płyty?
-Na dwie i pół… Melodia, dziwna perkusja, Bongowski, smyczki, gitary akustyczne i elektryczne, chór gospelowy (zboczenie prywatne), trąbki, obowiązkowo Latino, melancholia, chore wizje. Prawda, zamknąłem się na 2 lata w mieszkaniu, pisałem piosenki i to wszystko powstało poza kontaktem ze światem. Wyszło tego dużo.

-Dlaczego w „Big Brother” pokazywałeś się jako Rockman, Metalman etc, natomiast w „Idolu” wybierałeś repertuar popowy, podobny do tych zachodnich słodkich gwiazd?
-Wybór repertuaru to bardziej skomplikowane zagadnienie. Niestety, w żadnym z koncertów nie znalazłem repertuaru odpowiedniego dla siebie, bądź też został on przydzielony komuś innemu. Czekałem na koncert rockowy, gdzie można byłoby wyjść z chrypą. Oglądajcie TV4 za tydzień.

-Który z koncertów najmilej wspominasz?
-Półfinałowy, pierwszy finałowy „King and Queens” i dzisiejszy. I jeszcze następny jurorski – wspominałbym… ale niestety.

-Kto według Ciebie wygra ten program? Kto jest najbardziej pewny siebie?
-Wydaje mi się, że wygra Maciek Silski (jeśli nie zrezygnuje). A pewność siebie Sławuś chyba zacząć ostatnio tracić, jednak nie ma wątpliwości, że ma najciekawszy wokal męski.

-Jak oceniasz swój występ w „Idolu”? Czy zauważasz postępy w swoim śpiewaniu?
-Jestem niezadowolony. Zawiodłem i siebie i ludzi, którzy pokładali we mnie nadzieje, łącznie z jury. Czułem, że Kuba Wojewódzki pokładał we mnie jakieś swoje osobiste nadzieje i tak jakby przykro mi jest, że ich zawiodłem. Szczególnie, że wiem jak śpiewam swoje klimaty. Żałuję, że nie miałem okazji zaśpiewać konkretnie rockowego kawałka. Nie byłem w stanie przygotować się do tych utworów, które nam zaserwowano, bądź też odsiecz w postaci odsłuchu przyszła za późno (poważnie).

-Czy to nie jest przypadkiem tak, że masz zbyt wiele zainteresowań? To oczywiście nie musi być wadą, ale czy w Twoim przypadku to nie jest niezdecydowanie wynikające z tego, że być może jeszcze nie trafiłeś na swoją mocną dziedzinę?
-Trafiłem. Jest to pisanie piosenek, śpiewanie piosenek i rysowanie. Fakt, że chciałbym wszystkim zająć się sam od A do Z, natomiast mam braki w technologii i nie umiem sam sobie zorganizować konkretnego nagrania. Pisanie i przeżywanie utworów, tworzenie melodii na tle akordów, układanie koncepcji jak te utwory mają się prezentować oraz praca w studiu nagraniowym – są to rzeczy, które dają mi wielka przyjemność i znajduję w nich spełnienie. Pomimo, że bardzo fajny – pamiętajcie, że program „Idol” jest tylko programem telewizyjnym i nie może on połknąć ludzi zarówno tych przed telewizorami, jak i uczestników.

-Obserwując Ciebie, wydaje mi się, że świetnie nadajesz się na prezentera TV. Masz fajny charakter, prezencję i zachowanie. Co ty na to? Jeśli miałbyś wybór: prezenter albo własna płyta, to co byś wybrał?
-W tym przypadku nie znam innej literki poza B. Prezenterki próbowałem i wtedy mi nie wychodziło.

-Jak myślisz, co sprawiło, że dzisiaj odpadłeś? Byłeś najsłabszy czy to wynik propagandy jury?
-Nie, nie byłem najsłabszy, ale sprawił to mój poprzedni koncert.

-Jaki jest Twój najprzyjemniejszy moment z „Idola”?
-Ludzie i momenty z nimi spędzone, moje półfinałowe wykonanie, cały czas spędzony na oczekiwaniu w etapach castingowych, wino i gadki do rana w trakcie trwania finału, wymiana dobrej energii i co więcej – produkowanie dobrej energii, wybór repertuaru i związane z nim nadzieje (niestety nie spełnione), obiad w brazylijskiej knajpie w której sami sobie gotowaliśmy, zęby Pawłowskiej, klimat z Silskim (a patrz, teraz to ja jestem Czarzasty), dzikie łosie z Uniatowskim, klaksony z Pączkiem, wieczory i noce spędzane z ludźmi z „Idola”, impreza w Melodii, impreza w Regeneracji, stopy tancerki salsy, Banda Grzesiów, piłka nożna, piwo, słonko, zielona trawka, latynoskie rytmy, wyjazdy w plener, masaże (które tylko ja robiłem), Serafke i aranże Jabca, dużo Stevie Wondera, fantastyczne tancerki, nasze oryginalne obiady w Ibisie, golenie brody i… dzisiejszy wieczór!

-Czy wróciłbyś do programu, gdyby teraz któryś z uczestników zrezygnował?
-Nie.

-Jakie masz plany na życie, taka osobowość powinna pokazywać ludziom dobrą drogę, co o tym sadzisz?
-Zawsze będę przedstawiał i proponował ludziom, których spotykam w tej wędrówce, to co myślę, to co czuję i dlaczego tak właśnie czuję. Zawsze będę proponował emitowanie i szerzenie dobra, fajnej energii, wielkiego brechtu z całego tego życia, Love, Peace, Muzika, tolerancji, zrozumienia drugiego człeka, pomarańczy, szczęścia i wielu innych rzeczy! Musimy kończyć, pozdrawiam serdecznie i muchos gracias por wszystkos pytanos. To pisałem ja, Jarząbek, Kfiato Szmato Lato!

[Idol.interia.pl]

Poprzedni artykułNastępny artykuł