Idol 4

„Idol 4”: Koncert 'Lato Latino’

Dziś telewizja Polsat nadała szósty z ośmiu koncertów finałowych „Idola”, który nosił tytuł „Lato Latino”. Finaliści wykonywali po dwie piosenki: utwór latynoski i jeden z wakacyjnych przebojów ostatnich lat. Pierwszy wystąpił Maciek Silski z piosenką Carlosa Santany „Corazon Espinado”. Eli Zapendowskiej bardzo podobał się jego występ. Robert zmartwił się, że Maciek odpadnie z tego powodu, że występował na początku i prosił, aby ludzie głosowali na niego. „Rewelacja!” – zawołał Kuba Wojewódzki. Bartosz Szymoniak zaśpiewał „Bailamos” Enrique Iglesiasa. „Mimo paru potknięć fajnie się sprawdziłeś” – mówiła Ela. Jacek Cygan stwierdził, że w takich piosenkach ważny jest głównie rytm i Bartek sobie z tym poradził. Robert zauważył, że Bartek nie użył dziś „gębofonu” i że był bardziej jamajski niż kubański. Kubie nie spodobało się to wykonanie. Kolejny na scenę wyszedł Sławek Uniatowski. Wykonał utwór z repertuaru Diany Krall „The Look Of Love”. Robert martwił się, że utwór ten jest zbyt mało dynamiczny i Sławek może zostać niezauważony przez widzów. Reszta jury była zdania, że Sławek nieźle sobie poradził z tą trudną piosenką. „Trochę więcej ognia” – radził Kuba. Dominika Kasprzycka przygotowała piosenkę Carlosa Santany i Michelle Branch „The Game Of Love”. „Zostań z nami, trzymam za ciebie kciuki” – mówił Robert. „Bez ciebie finał byłby beznadziejny” – tak powiedziała Ela Zapendowska. Jacek Cygan stwierdził, że to była najlepsza kreacja Dominiki od początku programu. „Dzwońcie, bo jak stracimy kolejną Dominikę…” – prosił widzów. Kuba po tym występie ciągle „nie widział życia” w Dominice. Piotr Lato wykonał utwór „Carino” Jennifer Lopez. „Było bardzo czyściutko, wersja wegetariańska, stylowa, poparta fantastycznym ruchem scenicznym. Było fantastycznie” – to słowa Jacka Cygana. „Grzebałeś tą nóżką jak klaczka” – żartowała Ela, ale nawet jej się podobało. Robertowi przypomniał się film „Karino”. „Będziesz się smażyć w piekle, a tam się słucha disco polo” – groził Kuba.

W drugiej części koncertu Maciek Silski wystąpił ze słynnym utworem Los Lobos „La Bamba”. „Martwię się, bo ta La Bamba była bardziej banalna niż twój pierwszy utwór dzisiaj. Głosujcie na Maćka!” – mówił Robert. „Twardy, mocny man, z mocnym głosem” – zachwycała się Ela. Na dodatek podobało jej się, że Maciek nie kręcił zniewieściale pośladkami. „Cieszę się, że masz jeszcze w sobie tę chrypę” – powiedział Jacek Cygan. „Stawiam na ciebie, bracie” – Kuba był jednoznaczny w ocenie. Bartek Szymoniak zaśpiewał przebój Kultu „Gdy nie ma dzieci”. „Nawet jeśli odpadniesz, będziesz już zupełnie innym człowiekiem. W twoim przypadku widzimy fajny rozwój psychologiczny” – tak mówił Robert. Eli Zapendowskiej też podobało się to wykonanie. Kuba przyznał, że nie jest zwolennikiem Bartka. „Nagrody są jak hemoroidy, każdy kiedyś dostanie. Czego i tobie życzę” – przypomniał dowcip Kazika. Sławek Uniatowski wykonał utwór Ricky’ego Martina „She Bangs”. „Zaśpiewałeś bardzo finezyjnie, rytmicznie, kapela była zachwycona” – mówił Jacek Cygan. Kuba próbował namówić resztę jury do znalezienia rymu do: „na scenie Sławek Uniatowski…”, ale nikt nie chciał się z nim bawić w rymy. Ela i Robert zgodnie stwierdzili, że było to świetne wykonanie. Dominika Kasprzycka wybrała piosenkę „No, co ty na to” Mietka Szcześniaka. „Inna piosenka się zrobiła z tego utworu, fajnie zaśpiewana” – tak oceniła występ Ela. Robert mówił, że dzisiejszy koncert jest ciekawy, bo Polacy mają zdolności do wykonywania muzyki latynoskiej. „Zapraszam do finału” – zakończył wypowiedź. Jacek Cygan powiedział: „Wszystko to, co najlepsze u ciebie, tu wyszło”. „Jak ktoś cię będzie krytykował, to dzwoń do mnie” – obiecywał pomoc Kuba, któremu występ Dominiki bardzo się podobał. Jako ostatni wystąpił Piotr Lato. Zaśpiewał piosenkę Madonny „La Isla Bonita”. „Bardzo czysto było, wręcz septycznie, melodyjnie, wprost bajecznie, nawet pojawiła się zupełnie nowa linia melodyczna, poparta olśniewającym ruchem scenicznym” – kpił Jacek Cygan. „Ładna kozia barewka” – dodała Ela. Robert stwierdził, że raczej słuchał kapeli, a nie wokalu. „Tu nie obowiązuje zasada: im gorzej tym lepiej” – skwitował Kuba. Jednym słowem jurorzy nie zostawili na Piotrze suchej nitki.

O tym, kto pozostanie w programie zadecydują telewidzowie poprzez telefoniczne i SMS-owe głosowanie. Wyniki zostaną zaprezentowane o 23:45. Po koncercie finałowym mogliśmy zobaczyć koncert „Idol – Extra” na antenie TV4. Tym razem usłyszeliśmy w nim między innymi Kubę Kęsego – zdobywcę drugiego miejsca w trzeciej edycji „Idola”.

[Idol.interia.pl]

Poprzedni artykułNastępny artykuł