„Monika pochodziła z bardzo biednej rodziny. Ją i młodszego o trzy lata brata wychowywała babcia. Zakochałem się w niej i nie mogłem odkochać, choć wszyscy mówili, że to dziewczyna nie dla mnie. Kochałem ją jedenaście lat” – dodaje. Kiedy po udziale w „Big Brother” Monika znalazła się w centrum zainteresowania, Jerzy poszedł w odstawkę. Za bardzo przypominał jej Suchą Beskidzką, o której chciała zapomnieć. Jerzy nie zdziwił się, kiedy usłyszał o ostatnim wypadku, który spowodowała jego była żona. „Na drodze zachowywała się jak w życiu: po trupach do celu” – mówi. Kilka lat temu, jeszcze w Suchej Beskidzkiej, Monika rozbiła nowiutkiego fiata punto. „Wracała od koleżanki, bez dokumentów i po kieliszku. Najechała na dyszel od przyczepy, skasowała cały tył, ale obyło się bez ofiar. Naprawdę miała dużo szczęścia, że byłem w okolicy. Inaczej straciłaby prawo jazdy i miałaby sprawę w sądzie” – mówi Jerzy Sewioło. Obecnie 28-letnia Monika związana jest z 60-letnim Ryszardem Krajewskim – biznesmenem, producentem telewizyjnym oraz niedoszłym eurodeputowanym. „Nie wierzę, by to była miłość. Poleciała na kasę” – tak o nowym związku Moniki mówi jej były mąż. „Pamiętam, jak kilka lat przed rozwodem mówiła mi o swoich koleżankach, które wiązały się ze starszymi mężczyznami. Dla niej to była obrzydliwość. Staruchy – tak ich nazywała. Skoro teraz się do takiego przytula, musi mieć w tym interes” – opowiada Jerzy. Ostatnio Monika zmieniła numer telefonu i swoje życie utrzymuje w tajemnicy. Zerwała wszystkie kontakty z rodziną i przyjaciółmi Jerzego oraz z kolegami z reality show. Nie pojawiła się nawet na pogrzebie teścia, który odbył się 15 stycznia. Przysłała brata.
[Iga Prus, Super Express]