Bar 4: Złoto dla Zuchwałych, Big Brother

Klaudiusz gościem Kuby Wojewódzkiego

Gościem dzisiejszego talk-show Kuby Wojewódzkiego był Klaudiusz Sevković – uczestnik pierwszej edycji „Big Brother” i „Baru 4: Złoto dla Zuchwałych”. „Na początek parę słów o mnie. Jestem nikim. Mieszkam w Polsacie. Nikt na mnie nie zwraca uwagi, chyba, że coś nie-halo. Nie ma mnie nawet w tyłówce, ale jak coś to i tak zawsze ja jestem winny. Niedługo zaczną mnie oskarżać, że zjadłem trzy kanapki, zamiast przydziałowych dwóch. Klaudiusz – Serb z Niemiec, przejazdem w Chorzowie, gdzie walczy o lepsze jutro żeńskiej piłki ręcznej; przyjaciel Gulczasa oraz Arasa. Nieskomplikowana psychicznie postać, która zaśpiewa na weselu, zatańczy na chrzcinach i napije się na stypie. Kocham Klaudiusza. Po prostu. Nie dlatego, żebym był trendy, bo moja miłość jest platoniczna. Po prostu kocham go miłością czystą, braterską, nieskalaną i głęboką. Dla tej miłości zniosę szyderstwa, opluwanie, ośmieszanie. O ile oczywiście ktokolwiek zada sobie trud, by mnie wyszydzić, opluć, ośmieszyć, gdyż jestem nikim. Klaudiusz to człowiek prosty. U niego co w sercu, to na języku. Kocham to. Kocham rozległe płaszczyzny jego mózgu, pustynię Gobi jego łysiny, w których radosnym blaskiem odbija się poranne słońce. Kocham jego szczery uśmiech, w którym złośliwi o zatwardziałym sercu dostrzegają cień cwaniactwa. Kocham jego czerwone bluzki i żółte spodnie. Kocham kolczyki w uszach. Słowa z ust jego spijać mogę hektolitrami. Gdy tańczy serce mi skacze do gardła i nie chce wrócić na miejsce. Gdy zaś wróci, długo jeszcze w trzewiach pobrzmiewa mi echo słodkimi słowami: Klaudiusz, Klaudiusz… Gdy zaś Klaudiusz śpiewa, klękajcie narody. Jego słowo jest niczym ziarno na urodzajną glebę. Kocham jego nieokiełznaną swobodę, jego nieskrępowany nikim i niczym sposób bycia. Kocham rozkrok, z którym siada na kanapie. Kocham przerwę między zębami. Kocham jego oryginalną składnię i osobisty stosunek do gramatyki. A najbardziej w Klaudiuszu kocham Gulczasa. Nie, przepraszam. Naj, najbardziej kocham w nim to, że jest taki jak ja…” – tak Kuba Wojewódzki zapowiadał na swojej oficjalnej stronie internetowej wystąpienie Klaudiusza.

W programie Sevković opowiedział o swoim obecnym życiu i powodach, które skłoniły go do udziału w kolejnym reality show. Bohater „Big Brothera” nie chciał skomentować działalności parlamentarnej swojego kolegi – Sebastiana Florka. Z rozmowy wynikło, że nie utrzymują już ze sobą kontaktów. Wojewódzki ostrzej potraktował Klaudiusza, niż gości poprzednich odcinków programu: Piotra Gulczyńskiego i Sebastiana Florka. „Wy w tym barze macie IQ mniejsze niż godzina nadawania”, „Jesteś tak zwanym człowiekiem o obniżonym środku ciężkości, bez limitów wagowych. To jest takie kurtuazyjne określenie grubasa”, „Ty popełniłeś książkę, tak jak Gulczas. Literaci… To nie jest najlepsza książka jaką czytałem. Ona jest druga po Gulczasie, z najgorszych jakie czytałem. Gulczasa była cieńsza, krótsza. Krócej po niej wymiotowałem” – mówił Kuba. „To jest normalna wiocha! Zawodowa wiocha” – tak prowadzący określił „talent” wokalny Klaudiusza. „Sznikers, czemuś ty wrócił do Polski?!” – dodał po chwili. Klaudiusz otwarcie przyznał, że jego popisy z Gulczasem i Arkiem są czystą komercją, a udział w „Barze” ma odświeżyć ich wizerunki.

Poprzedni artykułNastępny artykuł